fot: Martyna Masztalerz
Pracownicy jednostki nie wyłapują pojedynczych zwierząt, a całe rodziny - aby nie rozdzielać dzików. Pracownicy wabią zwierzęta do środka za pomocą rozsypanej wewnątrz paszy, cały czas także monitorują wnętrze odłowni za pomocą specjalnej aplikacji i mogą zamknąć drzwi do klatki w dowolnym momencie. Po złapaniu zwierzęta zostają specjalnym tunelem wpuszczone do ciężarówki, która wywozi je poza miasto.
- Dobrze, że powstała taka odłownia, ale ja mam o wiele prostsze rozwiązanie. Dzików w Krakowie by nie było, gdyby zabudowa nie następowała w tak szybkim tempie, szczególnie na terenach, na których nie powinny powstawać budynki. Drugi problem to bezkarne dokarmianie zwierząt, a właściwie marnotrawienie żywności, którą wyrzuca się w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku. W ten sposób robimy więcej krzywdy, bo po pierwsze dokarmiamy pokarmem niedostępnym dla zwierząt w ich środowisku, przyzwyczajamy je do takiego pokarmu, a po drugie generujemy sobie sami problemy - mówi Marek Wajdzik, rzecznik zarządu okręgowego Polskiego Związku Łowieckiego w Krakowie.
Chociaż takie odłownie planowane są nieśmiało w innych częściach miasta, to dopóki sami nie nauczymy się postępować z naturą - możemy spodziewać się dzików między blokami i na placach zabaw. Ich populacja wzrasta bowiem według ekspertów nawet o 1000% rocznie.
Montaż odłowni to koszt około dwudziestu tysięcy złotych.
Skontaktuj się z Radiem Kraków - czekamy na opinie naszych Słuchaczy
Pod każdym materiałem na naszej stronie dostępny jest przycisk, dzięki któremu możecie Państwo wysyłać maile z opiniami. Wszystkie będą skrupulatnie czytane i nie pozostaną bez reakcji.
Opinie można wysyłać też bezpośrednio na adres [email protected]
Zapraszamy również do kontaktu z nami poprzez SMS - 4080, telefonicznie (12 200 33 33 – antena,12 630 60 00 – recepcja), a także na nasz profil na Facebooku oraz Twitterze.
Martyna Masztalerz/ko