Ochrona zareagowała szybko i ubezwładniono napastnika, przekazano go policji i ratownikom medycznym; na szczęście nikogo nie skrzywdził. Z uwagi na irracjonalne zachowanie mężczyzny został on przewieziony do jednego z krakowskich szpitali, aby ocenić jego stan psychiczny.
W poniedziałek (15 grudnia) napastnik został przesłuchany i usłyszał zarzuty, trafił do aresztu tymczasowego, w którym spędzi dwa miesiące. Mężczyzna ma 29 lat, a nie jak podawano wcześniej - 25.
Jeszcze w piątek, 12 grudnia, rektor uczelni, dr hab. Bernard Ziębicki, wydał oświadczenie:
"Szanowni Państwo, Członkowie Społeczności Akademickiej,
w związku z incydentem, do którego doszło na terenie naszej Uczelni, pragniemy zapewnić całą społeczność akademicką, że bezpieczeństwo studentów i pracowników pozostaje naszym absolutnym priorytetem.
Równocześnie pragniemy podkreślić, że dzięki wyjątkowej czujności i wzorowej reakcji pracowników odpowiednie służby zostały natychmiast wezwane na miejsce, a mężczyzna został zatrzymany i przekazany policji oraz pogotowiu ratunkowemu.
Składam serdeczne podziękowania pracownikom za ich wyjątkową czujność i błyskawiczne wezwanie odpowiednich służb. Pracownikom, którzy wzorowo zareagowali na poranny incydent dziękuję za profesjonalizm i odpowiedzialną postawę. Dzięki sprawnej współpracy wszystkich zaangażowanych stron udało się zapobiec możliwym konsekwencjom".