O tym, by w klasach 1-3 pracowały dodatkowe osoby, które będą wspierać nauczyciela prowadzącego lekcję, zdecydował w ubiegłym tygodniu Sejm nowelizując ustawę o systemie oświaty. Ma to ułatwić szkolny start sześciolatkom oraz pomóc znaleźć zatrudnienie bezrobotnym nauczycielom. Asystenci mają mieć wykształcenie nauczycielskie oraz przygotowanie pedagogiczne. Będą jednak zatrudnieni przez samorządy na innych zasadach, na podstawie Kodeksu Pracy, a nie jak nauczyciele - na podstawie Karty Nauczyciela. "Sam pomysł jest słuszny, ale te warunki budzą wiele wątpliwości" - tłumaczy prezes ZNP w Małopolsce, Grażyna Ralska.

"Problem w tym, że asystenta nie będzie obowiązywać Karta Nauczyciela a jedynie Kodeks Pracy" - tłumaczy Grażyna Ralska. "Istnieje zagrożenie, że ten nauczyciel może mieć wynagrodzenie równe najniższej średniej krajowej." - dodaje.

ZNP obawia się również, że miasto będzie zwalniać nauczycieli, by następnie zatrudniać ich jako asystentów i płacić im niższe wynagrodzenie. Wiceprezydent Krakowa do spraw edukacji, Tadeusz Matusz, zapewnił jednak reporterkę Radia Kraków, że miasto nie ma takich planów. Dodał też, że zatrudnienie asystentów jest możliwością, a nie obowiązkiem dla gminy - a Kraków z tej możliwości nie zamierza skorzystać.





(Ewa Ostapowicz/ko)