"W krakowskim Muzeum Etnograficznym znajduje się wykonany w 1956 roku model przedstawiający szmacianą kukiełkę, która unosi się na skrzydłach. Tak podobno „loty” Wnęka zapamiętali ci, co widzieli jak lata. Historię tę, pewnego dnia odnalazł Bogumił Książek. Czy on również kiedyś chciał latać? Czy również budował jako młody chłopak maszyny, które pozwoliliby mu wzbić się w górę? Nie znam odpowiedzi na te pytania. Wiem jedynie, że w pewnym momencie Bogumił zaczął malować obrazy o płótnach tak delikatnych, jakby zaraz miały ulecieć wysoko do nieba. Przykładał do nich kawałki drewna. Wyginał je, łamał, układał tak by jak najlepiej pasowały do muśniętego farbą płótna. Czasem też obudowywał je drewnianą ni to ramą ni stelażem, a może szkieletem? Ten drewniany element sprawiał, że jego obrazy zaczynały przypominać skrzydła. Dynamika jego obrazów budowana przez kolejne listewki, deski, kijki, podpórki, obręcze, drążki składa się na historię zainspirowaną postacią Jana Wnęka. Lekkość zastosowanego przez Książka płótna, opadającego, falującego, dryfującego na ukrytych pod nim krosnach jest wyrazem nie tylko chęci wzbicia się w przestworza, ale fascynacji spadaniem… Ku ziemi, jeszcze bliżej materii..." - pisze w tekście kuratorskim Marta Kudelska.
Co łączy krakowskiego profesora i wiejskiego wynalazcę? Co o lotach Wnęka i Książka mówią abstrakcyjne obrazy tego drugiego? I o czym tak naprawdę opowiada ta historia. Wystawa czynna do 4 sierpnia.