Jak mówią społecznicy, podczas prac nie tylko wycięto ponad pół tysiąca drzew, ale także zniszczono naturalne siedliska roślin i zwierząt.
"W tym momencie dotarliśmy do najnowszej ekspertyzy, z której wynika, że siedlisk zwierząt, na których likwidację wymagana jest zgoda z Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska jest więcej, niż pierwotnie zakładano. Stąd nasze zawiadomieni do prokuratury. Będziemy cierpliwie czekać na dalsze działania w tej sprawie" - mówi Maciej Fijak z Akcji Ratunkowej dla Krakowa. 
W październiku aktywiści domagali się, aby miasto wstrzymało wycinkę drzew i ponownie zorganizowało konsultacje społeczne dotyczące tego, w jaki sposób upamiętnić pomordowanych w obozie KL Plaszow nie niszcząc przyrody w tym miejscu.