Mieszkańcy dosłownie brodzą w wodzie po kolana po swoich działkach oraz piwnicach, jak i po tym zalanym fragmencie ulicy Bieżanowskiej. Strażacy cały czas dostarczają worki z piaskiem, próbują ratować, co się da. Pompy działają i odprowadzają wodę z piwnic oraz działek, ale dopóki pada, może to nie dać wielkich efektów.

Do mieszkańców wracają wspomnienia sprzed dwóch lat, kiedy przerwało wał na Serafie. Niektórzy jednak przyznają, że teraz jest znacznie gorzej. Woda w nocy przyszła szybko i niespodziewanie. Zalane zostały samochody stojące na posesjach, piwnice oraz nawet partery niektórych domów. Straty mogą być ogromne.

Musiano ewakuować mieszkańców z sześciu domów. To ci, którzy mają swoje domy przy ulicy Udzieli i tuż przy samej Serafie. Domy i garaże nadal w tym miejscu stoją do połowy w wodzie i mieszkańcy przeżywają ten sam koszmar co kilka tygodni temu. Zaledwie kilkaset metrów dalej,
przy ulicy Działkowej pod wodą stoją bloki. Woda sięga do pierwszych balkonów zalana jest ulica,
samochody stoją w wodzie do połowy. Większość mieszkańców została w swoich mieszkaniach, ale nie ma możliwości z nich wyjść bez pomocy strażaków. Przyszła do nich rodzina i sąsiedzi, żeby w razie czego podać potrzebne rzeczy.

W Krakowie zalanych jest wiele innych ulic: całkowicie nieprzejezdna jest między innymi ulica Księcia Józefa. Tam na drogę spadło drzewo. Na alei 29 Listopada przejazd częściowo udrożniono, ale ruch jest możliwy tylko środkiem jezdni pod wiaduktem. Przejechać można tam wahadłowo.     Korek przy wjeździe do Krakowa jest długi, ma 4 kilometry, a postoimy w nim 40 minut. Ponadto zalane są drogi w Swoszowicach, Lusinie i Zielonkach. Wszędzie tam gdzie, są problemy, komunikacja miejska jeździ objazdami.
    Poza Krakowem - cały czas zablokowana jest droga wojewódzka w Rabie Wyżnej. Tam ze zbocza osunęła się ziemia - trwa sprzątanie.