Miasto przeprasza za utrudnienia i zapewnia, że droga będzie na bieżąco naprawiana. Ulica Królowej Jadwigi regularnie się korkuje. W godzinach szczytu można tam stracić nawet kilkadziesiąt minut. Zdaniem mieszkańców prace postępują zbyt wolno i są źle przemyślane.

Michał Pyclik z Zarządu Dróg Miasta Krakowa mówi, że na czas remontu najlepiej byłoby zamknąć ulice Królowej Jadwigi i szybciej zrealizować remont, ale nie jest to możliwe, bo trasa nie ma dobrej alternatywy.

"To, co może zrobić wykonawca, to więcej osób, które będą na bieżąco sprawdzały stan całego tego odcinka, wyszukiwały miejsca, gdzie zaczynają powstawać wyrwy w tej ubitej ziemi i od razu będą to zasypywały i ubijały i to będzie praca ciągła" - komentuje Pyclik.

Będzie to też praca syzyfowa,  bo przy takim natężeniu ruchu i prognozowanych opadach dziury nadal będą  się tworzyć.
Jacek Mosakowski z Platformy Komunikacyjnej Krakowa potwierdza, obecny stan drogi na remontowanej ulicy Królowej Jadwigi jest fatalny.
"Jeden z czytelników już miesiąc temu wysyłał nam zdjęcia, gdzie faktycznie ta droga wyglądała jak ser szwajcarski" - mówi Mosakowski.
Jego zdaniem, jeśli pomimo zasypywania dziur utrudnienia o takiej skali nadal będą występować trzeba będzie pomyśleć o innym rozwiązaniu, jak na przykład zastąpienie autobusów lokalną linią mniejszych lub starszych autobusów albo skorzystanie z objazdów. Tymczasowej zmiany rozkładu jazdy nie wyklucza krakowskie MPK.
Cała remontowana ulica Królowej Jadwigi to odcinek między ulicami Robla i Tondosa. Wykonano już większość przyłączeń do niezbędnych mediów, ale prace drogowe zrealizowano dopiero w 20 procentach. Miasto tłumaczy, że z remontem czekano aż do zakończenia prac na moście przy Piastowskiej, zmieniła się także organizacja ruchu, dlatego ulica Królowej Jadwigi będzie gotowa później niż zakładano. Prace na omawianym dziś odcinku, czyli bliżej ulicy Wyrwy-Fugalskiego mają potrwać do końca lutego