Z wypożyczalni mogą korzystać użytkownicy, którzy zarejestrowali się w ubiegłym sezonie . Mimo, że wcześniej otrzymywali informacje, że ich konto jest zablokowane lub że nie mają na koncie pieniędzy.

Nowi użytkownicy również mogą się rejestrować, ale najlepiej, żeby zrobili to w domu, przy komputerze, za pośrednictwem strony internetowej kmkbike.pl . - Z poziomu stacji rowerowej również można się zarejestrować, ale na razie nie działa tam możliwość płacenia kartą. A żeby móc jeździć, trzeba przelać na konto co najmniej 20 złotych - tłumaczy Piotr Hamarnik z Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu - Jak ktoś ma możliwość. może to zrobić smartfonem, ale chyba najbezpieczniej zarejestrować się w domu.

Najgorzej mają ci użytkownicy, którzy zarejestrowali się między 17. a 24. kwietnia, czyli w tym czasie, kiedy trwało całe zamieszanie. - Może się okazać, że na koncie wciąż nie mają pieniędzy. Wtedy muszą poczekać, aż przelew się zaksięguje - wyjaśnia Hamarnik - Ale może się też zdarzyć tak, że ich konto jest nieaktywne. Wówczas prosimy o cierpliwość, bo takiego użytkownika musimy ręcznie dodać do bazy danych. Może to potrwać od kilku godzin do kilku dni. Po dodaniu do bazy taka osoba dostanie SMS-a z odpowiednią informacją.

Do dyspozycji użytkowników jest obecnie 29 stacji rozmieszczonych w różnych częściach miasta i ponad 200 rowerów. 30. stacja wkrótce ma się pojawić w rejonie Dworca Głównego. Pierwsze 20 minut jazdy jest bezpłatne, dlatego warto sprawnie przemieszczać się między stacjami i często wymieniać rowery.

Krakowska wypożyczalnia nie ma szczęścia od początku istnienia, czyli od 2008 roku. Kraków był pierwszym miastem w Polsce, który uruchomił coś takiego. Przez pięć lat nie udało się tym zainteresować zbyt wielu mieszkańców.



W końcu uproszczono sposób wypożyczania, zwiększono liczbę stacji rowerowych z 13 do niemal 30. Ten sezon miał być przełomowy, ale... zaliczono falstart. Rowery miały być dostępne od ubiegłego czwartku, ale dwie firmy obsługujące wypożyczalnie nie doszły do porozumienia.



Firma NextBike dostarczyła system informatyczny i sprzęt, a firma BikeU - miała zajmować się jego obsługą. Obiezostały wyłonione w dwóch osobnych przetargach. Tuż przed startem systemu pracownicy NextBike stwierdzili, że ci z BikeU bezprawnie zaczęli korzystać z bazy użytkowników. Dostęp więc zablokowano i podczas uroczystej inauguracji nowego sezonu rowery nie zadziałały.


Urzędnicy z Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu wciąż starają się ustalić, kto zawinił. Na razie udało im się jedynie wynegocjować uruchomienie systemu.

Maciej Skowronek/bp