Fragment nowych nasadzeń na rondzie Grunwaldzkim jest zdewastowany przez ptaki. Anonimowy przyjaciel tych stworzeń wysypuje resztki chleba lub innych produktów spożywczych pomiędzy posadzone młode irgi. Kora, która jest wysypana pomiędzy krzewami, przez ptaki zostaje rozwleczona na chodnik. Rośliny zostały częściowo wydziobane - pisała w liście do redakcji Radia Kraków nasza słuchaczka. CZYTAJ

- Gołębie mają w mieście warunki bardzo komfortowe. Mieszkańcy je dokarmiają. To też sprzyja rozmnażaniu się tych ptaków. Ich populacja jest liczna i zdajemy sobie sprawę, że może to powodować uciążliwości - mówi Radiu Kraków Ewa Olszowska-Dej, dyrektor Wydziału Kształtowania Środowiska Urzędu Miasta Krakowa. Jak dodaje, do urzędników wpłynęło już kilka próśb o zajęcie się problemem "wszędobylskich" gołębi.

Jak obiecuje dyrektor Wydziału Kształtowania Środowiska Urzędu Miasta Krakowa, problemem gołębi może zająć się nowa miejska jednostka zajmująca się utrzymaniem zieleni. "Trzeba zacząć od działań związanych z dokarmianiem" - wyjaśnia Ewa Olszowska-Dej.I dodaje jednocześnie, że dyskusja o gołębiach w Krakowie nie jest nowa, ale zawsze trudna, bo są to ptaki kojarzone z kulturą i tradycją miasta.

Strażnicy miejscy przyznaną jednak, że nie mogą karać za dokarmienie gołębi. - Jeśli ktoś wyrzuca np. na trawnik jedzenie i tak naprawdę zanieczyszcza przestrzeń miejską, możemy wtedy upomnieć taką osobę. Mówimy wtedy o zaśmiecaniu - przyznaje  w rozmowie z Radiem Kraków Marek Anioł, rzecznik Straży Miejskiej w Krakowie. Urzędnicy przypominają jednocześnie, że gołębie miejskie to ptaki objęte częściową ochroną, co oznacza m.in., że nie można niszczyć i utylizować gołębich gniazd. 

A ornitolodzy przyznają, że zakaz karmienia przypadkowym jedzeniem mógłby być dla gołębi lepszy niż dokarmianie ich np. obwarzankami z solą. Gołebie bardzo źle trawią sól. Ptaki te należy dokarmiać specjalną karmą.

 

(Teresa Gut/ew)

Obserwuj autorkę na Twitterze: