Chodzi o sprawę z 2019 roku. Do jednego z krakowskich szpitali przywieziono kobietę w 9 miesiącu ciąży. U pacjentki stwierdzono odejście wód płodowych i krwawienie. Lekarz, zamiast zabrać ją na porodówkę, zalecił obserwację. Kiedy w końcu wykonano cesarskie cięcie, było za późno. Dziecko zmarło.
Prokuratura w czasie śledztwa ustaliła również, że po wykonaniu zabiegu lekarz zmienił treść zapisów w dokumentacji.
Ginekolog przyznał się do winy i dobrowolnie poddał się karze. Wyrok jest nieprawomocny. W tej sprawie oskarżone są także dwie położne, ale wobec nich toczy się osobne postępowanie.