Jak ustaliła prokuratura w czasie śledztwa, Robert B. i jego ofiara zajmowali się... wyłudzaniem kredytów. Gdy na ich trop wpadła policja, zaczęli się kłócić. Do tragicznej w skutkach sprzeczki doszło 12 września zeszłego roku. Robert B. wyciagnął broń i z bliskiej odległości oddał trzy strzały.
Według śledczych pozostałe oskarżone osoby próbowały ukryć ślady zbrodni i radziły mordercy jak skutecznie ukryć zwłoki.
Robert B. nie przyznał się do winy. Jedna z oskarżonych kobiet chce dobrowolnie poddać się karze. Pozostałe dwie osoby nie zgadzają się z zarzutami. Mordercy grozi nawet dożywocie. Jego współpracownikom - 5 lat więzienia.
(Maciej Skowronek/ko)