W Krakowie rzemieślników na pewno nie brakuje, a czasem ich znaleźć ciężko, o czym wiedzą mieszkańcy, którzy z ich usług chcieliby skorzystać. Jak przyznają - często to ludzie starsi, którzy z internetu nie korzystają...
O większym rozgłosie marzą też sami rzemieślnicy, którym na dziesiejszym rynku funkcjonować trudno. Rynek jest nasycony a konkurencja dużych firm zabójcza, choć jakość nie do porównania - i jak dodaje szewc Jan Baltaza, który prowadzi swój zakład w krakowskim Prokocimiu od 53 lat - zachęcenie mieszkańców do korzystania z ich usług bardzo w interesie by pomogło.
Jak się okazuje krakowscy urzędnicy z warszawskimi twórcami mapy kontaktowali się już pod koniec ubiegłego roku, a stowarzyszenie "Miasto jest nasze" zaoferowało pomoc w przeniesiesieniu tego rozwiązania na krakowskie podwórko, czyli w wydaniu takiej mapy rzemieślników w wersji drukowanej i internetowej, ale warunkiem jest strona społeczna - podkreśla Anna Jarzębska z "Miasto jest nasze". Pomóc magistratowi w skonstruowaniu mapy miało krakowskie stowarzyszenie "Dobre cechy".
Tutaj pojawił się problem, ponieważ stowarzyszenie zawiesiło działalność, choć - jak przyznaje Filip Jarmakowski z Urzędu Miasta w Krakowie - rozmowy były obiecujące - teraz czekamy aż wrócą do Polski, bo są poza jej granicami...
Z pomysłu jednak miasto nie rezygnuje, bo wiele osób tradycyjnych wyrobników poszukuje: "zwłaszcza, że to jest teraz nie tyle modne, co użyteczne, bo już nie marnujemy rzeczy, nie wyrzucamy do kosza, ale naprawiamy."
Także pomysł nie został wyrzucony do kosza. Samo stowarzyszenie "Dobre cechy" prawdopodobnie wznowi działalność już nie co za ponad miesiąc i jesienią pierwsze prace nad mapą mogłyby ruszyć.
Według wyliczeń krakowskich urzędników w Krakowie funkcjonuje przynajmniej 150 rzemieślników. Oni wszyscy mieliby się pojawić na krakowskiej mapie.
Tomasz Bździkot/Radio Kraków