Władze najpierw powinny zastanowić się co zrobiły by ograniczyć zanieczyszczenie powietrza, a potem wprowadzać zakazy - twierdzi Biedroń.
Jesienią władze Małopolski chcą powrócić do sprawy zakazu palenia paliwami stałymi, w tym węglem i drewnem. Jak tłumaczył w Radiu Kraków wicemarszałek Wojciech Kozak, zakaz obejmie m.in. nowe inwestycje, w których jedynym źródłem ogrzewania ma być kominek. Taki zakaz jest logiczny. Większy problem jest z tymi, którzy maja już piece węglowe i nie stać ich na ich wymianę - mówił Grzegorz Biedroń w Radiu Kraków.
Zapis rozmowy Jacka Bańki z Grzegorzem Biedroniem, szefem klubu radnych Prawa i Sprawiedliwości w małopolskim sejmiku
„Świat bez Mrożka” – tak jedna z gazet żegna dziś pisarza, ale moglibyśmy powiedzieć „Małopolska bez Mrożka”. Mieliśmy współczesnego klasyka. Co teraz zrobić z tą schedą?
- Kraków to miasto wielkich literatów, miasto noblistów i teraz miasto Sławomira Mrożka. Musimy korzystać z tego wyzwania, jakim jest bycie stolicą kultury. Pogrzeb Mrożka w Krakowie będzie okazją do przypomnienia przeszłości i teraźniejszości Krakowa. Przypomina się pomysł panteonu narodowego na Skałce. Województwo deklarowało wsparcie dla tej idei. Musimy wzmacniać pozycję kulturalną Krakowa.
Będzie jakaś rezolucja sejmiku w sprawie Mrożka?
- Aż się prosi, chociaż my, jako politycy, mamy wiele z Mrożka. Nieraz zajmujemy się prozaicznymi problemami. Byłoby rozsądnie, żeby miasto dało sygnał, że szanujemy wielkich Polaków związanych z Krakowem.
Mówi pan, że politycy mówią Mrożkiem. W sali sejmiku także słychać Mrożka?
- Przypominam sobie na przykład akcję radnego Soski, który na koniu przyjechał na obrady. Pogodna autoironia też czasami jest potrzebna.
Co jakiś czas powraca sprawa restrukturyzacja bibliotek pedagogicznych. Problem też dotyczy Małopolski?
- Każde województwo do tego tematu inaczej podchodzi. My szanujemy kulturę i ostrożnie musimy podchodzić do restrukturyzacji jednostek kultury. Biblioteki pedagogiczne to ciekawy przykład. Województwo ma na nich rocznie 5 milionów zysku.
Co to znaczy zysku?
- Nadwyżka subwencji z Warszawy nad wydatkami, jakie na nie ponosimy. Dziwi mnie przedstawianie przez zarząd kwestii restrukturyzacji, która faktycznie oznacza likwidację bibliotek pedagogicznych w sytuacji, kiedy one są kurą znoszącą złote jajka. Przez kilkanaście lat nie inwestujemy w biblioteki, one nie są przeżytkiem. To pomaga studentom, uczniom i mieszkańcom.
Stawia pan znak równości między likwidacją a restrukturyzacją. Likwidacja miałaby dotyczyć filii bibliotek w Małopolsce?
- Koncepcja mówi o restrukturyzacji, jako o utrzymaniu pozycji wiodących bibliotek w regionie. Równocześnie przekazanie filii w ręce samorządów. Przez rok czy dwa finansowanie etatów i liczenie na to, że samorządy zlikwidują po tym czasie filie. To uderzy w kulturę w najmniejszych ośrodkach. Obawiam się o to. Nie możemy koncentrować kultury tylko w dużych miastach.
Rozumiem, że radni PiS będą przeciwni tym planom. Może te filie w mniejszych miejscowościach to faktycznie przeżytek?
- To jest typowo mrożkowski absurd. 5 milionów zysku i likwidacja kilkudziesięciu miejsc pracy. Na miejscu ministra edukacji, gdybym się dowiedział, że kolejne województwo likwiduje biblioteki pedagogiczne i dalej chce otrzymywać środki z budżetu państwa na ich prowadzenie to po prostu bym zmienił ustawę budżetową i na kolejny rok nie przewidział tych środków.
Jak pan przyjął zapowiedź marszałka Kozaka, że jesienią będzie zakaz palenia w kominkach nie tylko węglem, ale także drewnem?
- Bardzo lubię marszałka Kozaka. Odpowiada mi jego sposób działania. Tu niestety widzę totalitarne myślenie. Rozwiązujemy problemy poprzez wskazanie i grożenie. Musimy się sami uderzyć w piersi i odpowiedzieć na pytanie jak pomagają politycy. Nie możemy tolerować oczywiście sytuacji, kiedy przychodzi zima i przychodnie wypełniają się dziećmi i ludźmi straszymy. Kraków ma być nowoczesnym miastem. Takim nigdy nie będzie z kiepskim powietrzem. To jednak nie może być element represji wobec mieszkańców.
To się wydaje nieuniknione. Przypomnę, że zarząd województwa mówi, że najpierw ma zostać rozpoczęty program osłonowy a dopiero potem będzie zakaz palenia paliwami stałymi.
- Dokumenty liczą setki stron. Uwielbiamy pisać dokumenty mające setki stron. Gdyby one były ograniczone to może faktycznie byśmy mogli coś zrobić.
Marszałek mówił także o zakazie wydawania pozwolenia na budowę w momencie, kiedy kominek ma być jedynym źródłem ogrzewania gospodarstwa. W takim wypadku zakaz miałby obowiązywać.
- Rozumiem, ze jeżeli ktoś buduje nowy dom to musi dysponować pieniędzmi. Taki zakaz jest logiczny. Inną stroną jest uderzanie w osoby biedne, których nie stać na ogrzewanie gazem. To jest problem.