Zapis rozmowy Bartłomieja Grzankowskiego z Piotrem Kempfem z Zarządu Zieleni Miejskiej.
Kim będzie nowy oficer w Krakowie?
- To będzie inspektor, który zajmuje się tylko drzewami, ich stanem zdrowotnym. On powie co należy zlecić: czy przycięcie, czy podwiązanie korony.
Czyli tego oficera nie będziemy musieli się bać?
- Nie. Będziemy go wspierać i będziemy się cieszyć, że jest z nami. Dzięki niemu jest szansa na uratowanie kilku, kilkunastu drzew w roku. Wtedy już warto. Wiadomo, że będzie trzeba przebadać wiele drzew. Wiele nie będzie się nadawało do niczego. To potrzebna funkcja. Apelowali też o to ekolodzy, my im wychodzimy naprzeciw.
On będzie chodził od drzewa do drzewa i badał je stetoskopem?
- Zeszłoroczna nawałnica w Krakowie pokazała nam, że wywróciło się wiele zielonych drzew. One wyglądały na zdrowe. Jak zobaczyliśmy co jest w środku to była tam masa zgnilizny. Te drzewa były niestabilne. Trzeba zwracać na to uwagę, badać drzewa tomografem dźwiękowym. To takie urządzenie do badania dźwiękiem. Okłada się całe drzewo czujnikami i uderza się młotkiem. Wtedy widzimy wnętrze drzewa. Inaczej dźwięk rozchodzi się w zdrowym drzewie, zgniliznie czy w ubytku. Młotek nie uszkodzi drzewa. On działa na wierzchnią warstwę drzewa. W zależnosci od tego mamy wykres drzewa wewnątrz. Nie trzeba go nawiercać.
Czyli tego oficera będziemy mogli wkrótce spotkać w Krakowie?
- Chcielibyśmy, żeby to ruszyło w tym roku, od przyszłego by ruszyła inwentaryzacja drzew.
Choć w Polsce "Tree officer" to zupełna nowość, w Europie zachodniej to rozwiązanie funkcjonuje od wielu lat. Każde duże drzewo w Krakowie będzie sprawdzane prawdopodobnie co 5 lat.
(Bartłomiej Grzankowski/ko)