Rodzice dzieci korzystających z wodnego placu zabaw denerwują się, że przygotowując atrakcję, nie pomyślano o podstawach, czyli ogólnodostępnych łazienkach. Jak mówią, część użytkowników placu wyprawa się do toalety po drugiej stronie parku, ale są i tacy, którzy załatwiają swoje potrzeby w szatniach lub na trawnikach.
Zwracają uwagę, że w parku działają tylko dwie toalety - jedna zlokalizowana przy bramie w od strony ulicy Ingardena, a druga przy głównym wejściu. To powoduje, że część osób załatwia swoje sprawy w szatniach lub na trawnikach pomiędzy drzewami. "Nie podoba mi się to. Małe dzieci chodzą, dotykają. Powinna być na pewno toaleta. Przebieralnia jest do przebierania, nie do załatwiania potrzeb. Powinny być toi-toie. Jak tyle pieniędzy w to włożyli, toi-toie powinny być. Powinny by, żeby nauczyć dzieci na przyszłość, że jest toaleta i tam trzeba się załatwiać" - podkreślają rodzice.
Zwracają uwagę, że w parku działają tylko dwie toalety - jedna zlokalizowana przy bramie w od strony ulicy Ingardena, a druga przy głównym wejściu. To powoduje, że część osób załatwia swoje sprawy w szatniach lub na trawnikach pomiędzy drzewami. "Nie podoba mi się to. Małe dzieci chodzą, dotykają. Powinna być na pewno toaleta. Przebieralnia jest do przebierania, nie do załatwiania potrzeb. Powinny być toi-toie. Jak tyle pieniędzy w to włożyli, toi-toie powinny być. Powinny by, żeby nauczyć dzieci na przyszłość, że jest toaleta i tam trzeba się załatwiać" - podkreślają rodzice.
Aleksandra Mikolaszek z Zarządu Zieleni Miejskiej wyjaśnia, że w samym parku działają dwie toalety, z których należy korzystać.
"Nie wyobrażamy sobie sytuacji, w której przebieralnia służy mieszkańcom do tego, żeby załatwiali tam potrzeby fizjologiczne" - mówi Mikolaszek i dodaje, że na postawienie kolejnego budynku, w którym można by zlokalizować toalety nie godzi się miejski konserwator zabytków.
Natalia Nazim, która jest pomysłodawczynią budowy wodnego placu zabaw w parku Jordana stwierdza, że argumenty urzędników są absurdalne, bo oba sanitariaty działające w miejskim ogrodzie znajdują się w sporej odległości od atrakcji.
"Proponuję wszystkim osobom, które składają takie propozycje mieszkańcom, aby wzięły dzieci na wodny plac zabaw, a potem powiedziały dziecku, że ma biec do toalety na drugi koniec parku. Trzeba przygotować jakieś alternatywne rozwiązanie. Na pewno tym alternatywnym rozwiązaniem nie jest niszczenie szatni" - komentuje Nazim
Sprawą zajął się też radny Łukasz Maślona. W interpelacji skierowanej do urzędu miasta zwrócił uwagę, że w 2011-stym roku miasto kupiło toalety, które miały stanąć na Plantach. Na to jednak nie zgodził się konserwator zabytków. Wówczas deklarowano, że sanitariaty zostaną ustawione w innym miejscu, ale do dziś stoją w magazynach Zarządu Zieleni Miejskiej. Radny proponuje, by wykorzystać je w parku Jordana lub podpisać umowę z lokalami gastronomicznymi, aby te udostępniły toalety korzystającym z parku. Przedstawicielka zarządu zieleni miejskiej zapewnia, że jednostka przyjrzy się sprawie i postara się rozwiązać problem.
"Będziemy się starali, również zastanawiając się nad koncepcją przebudowy budynków, które znajdują się na terenie parku Jordana, znaleźć chociażby rozwiązanie tymczasowe, które pozwoli nam w jakimś jeszcze dodatkowym miejscu zlokalizować toaletę na terenie parku" - deklaruje Aleksandra Mikolaszek.