"W Krakowie na razie nic się nie zmienia. Wciąż obowiązują zasady wprowadzone w uchwale Rady Miasta. W urządzeniach, gdzie mamy klawiaturę alfanumeryczną, wprowadzamy numery rejestracyjne. Tam, gdzie jej nie ma - nie wprowadzamy. Sprawa warszawska niczego nie wnosi, jest to na razie dla nas pole do dyskusji" - mówi Radiu Kraków Jan Machowski z Urzędu Miasta Krakowa.
Sam numer rejestracyjny nie stanowi danych osobowych. "Problem pojawia się, gdy go z czymś połączymy, np. z wizerunkiem osoby, z nagraniem z kamery, z częstym parkowaniem w jednym miejscu, z okolicznościami, które mogłyby wskazać na tożsamość danej osoby" - uważa Michał Jaworski radca prawny.
A to oznacza, że tak jak dotychczas - za postój w miejscach z parkomatami trzeba zapłacić. Na bilecie, by był ważny, tam gdzie jest to wymagane, musi być numer rejestracyjny samochodu. Mieszkańcy Krakowa nie widzą w tym problemu. Jedyne utrudnienie na jakie zwracają uwagę to fakt, że trzeba więcej czasu spędzić przy parkomacie.
Co ciekawe, krakowscy urzędnicy w przyszłości chcą zrezygnować z biletów parkingowych. Kontrolujący skanowaliby numery rejestracyjne z parkomatu - i na tej podstawie sprawdzaliby, czy ktoś zapłacił za postój.
(Dominika Baraniec/ew)
Obserwuj autorkę na Twitterze: