Przy ul. Sławkowskiej można zauważyć długi sznur pustych meleksów - pojazdów elektrycznych, którymi turyści zwiedzają miasto.
Część kierowców, z którymi rozmawiała PAP, uważa, że ŚDM przyniesie im straty. „Dzisiaj miałem tylko jedną grupę, która chciała zwiedzić Kazimierz. Tak to nikt nie jest zainteresowany wycieczkami – ani pielgrzymi, ani inni turyści” – powiedział pan Jan i dodał, że przed przyjazdem papieża ruch był większy.
Inni kierowcy twierdzą, że wizyta papieża w Krakowie przysparza im więcej klientów. „Na początku miesiąca ruch był znacznie słabszy. Teraz wielu pielgrzymów, choć nie tylu, ilu byśmy chcieli, chce zwiedzić miasto” – powiedział pan Mateusz, który pracuje dla tej samej firmy, co pan Jan.
Podkreślił, że teraz to przede wszystkim pielgrzymi – zwłaszcza Brazylijczycy, Hiszpanie, Włosi, Francuzi – są jego klientami, ale zdarzają się też turyści niepielgrzymkowi. „Norwegowie, Anglicy nie wiedzą, że odbywa się ŚDM i z zainteresowaniem patrzą na młodzież” – opowiadał pan Mateusz.
Dodał, że podczas ŚDM program zwiedzania jest mniej atrakcyjny dla turystów, ponieważ część interesujących miejsc jest niedostępna – np. ulica Franciszkańska, gdzie jest okno papieskie. Zdarza się też, że w pewne miejsca trudno się dostać, bo nagle ruch na danej ulicy zostaje wstrzymany.

 

PAP/sp