Adwokat z Instytutu Ordo Iuris Maciej Kryczka reprezentujący zwolnionego pracownika tłumaczy, że firma nie miała prawa zwolnić pana Tomasza.

- Pan został zwolniony za to, że zacytował Biblię i przez pryzmat Biblii ocenił praktyki homoseksualne z uwagi na działania pracodawcy, które to działanie pracowawcy zupełnie było poza stosunkiem pracy. Tutaj pracodawca wszedł w rolę wychowawcy ideologicznego - mówi prawnik Radiu Kraków.

Tymczasem w opublikowanym w piątek oświadczeniu szwedzka sieć napisała, że pracownik na portalu społecznościowym wyraził swoją opinię w sposób mogący naruszyć dobra i godność osób o innej orientacji seksualnej. A komentarz, w którym zacytowano Biblię mógł nawoływać do przemocy i nienawiści wobec takich osób. "Pracownik faktycznie wykorzystał cytaty ze Starego Testamentu mówiące o śmierci i krwi w kontekście tego, jaki los powinien spotkać osoby homoseksualne" - napisano w oświadczeniu.

Z tym nie zgadzają się jednak prawnicy zwolnionego mężczyzny, którzy podkreślają, że uznanie cytatów z Biblii za nawoływanie do nienawiści to pewna forma cenzury. W ich ocenie cytatu z Pisma Świętego nie można odbierać dosłownie, bo pochodzi sprzed kilku tysięcy lat. Jak mówi adwokat Maciej Kryczka stosując taką logikę musielibyśmy uznać, że odśpiewanie polskiego hymnu, który ma taki zwrot "Co nam obca przemoc wzięła, szablą odbierzemy" jest również nawoływaniem do nienawiści.

Firma zwróciła jednak uwagę na obowiązujące w niej wartości i politykę w zakresie poszanowania praw człowieka. "Wśród nas są osoby różnych wierzeń, w tym wielu katolików. Szanujemy siebie wzajemnie, swoje poglądy i religie. Każdy ma prawo być sobą,  czuć się bezpiecznie i być traktowany na równych prawach, z szacunkiem, jak każdy inny pracownik. W naszym miejscu pracy nie ma jednak miejsca na naruszanie godności innych pracowników, krzywdzenia osób ze względu na ich cechy osobiste, poglądy czy religie." W oświadczeniu napisano też, że przed zwolnieniem pracownik został wezwany na rozmowę, podczas której odmówił usunięcia komentarza. Teraz ten spór będzie rozstrzygał krakowski sąd pracy. Adwokat mężczyzny domaga się przywrócenia swojego klienta do pracy.

Czy firma może na tym sporze stracić? Na portalach społecznościowych są już zapowiedzi bojkotu mebli szwedzkiej marki. W ocenie specjalistów od PR-u osoby, które teraz deklarują bojkot lub akcje wspierające markę - najczęściej kończą na słowach. Urszula Podraza, specjalistka od komunikacji kryzysowej, powiedziała Radiu Kraków, że w najbliższych miesiącach IKEA, musi liczyć się z negatywnym wizerunkiem w polskich mediach, później pewnie sprawa przycichnie.

- Będzie to raczej rysa na wizerunku. Ja nie myślę, że to jest poważny kryzys w przypadku tak silnej marki, której działanie w dodatku było bardzo spójne z całą dotychczasową polityką równości, rożnorodności, z tym wszystkim, co ona wcześniej deklarowała - ocenia.  Urszula Podraza dodaje, że spór wybuchł między dwoma kampaniami wyborczymi, w których temat osób LGBT zapewne skupi dyskusje polityków.

- Kwestie związane z obyczajowością, poglądami budzą bardzo duże zainteresowanie osób, które nie zagłębiają się w pewne niuanse, nie patrzą na to całościowo. Jeżeli coś nie zgadza się z ich poglądami, po prostu głośno to manifestują. Myślę, że gdyby to było w trochę innym czasie, gdyby to nie było po kampanii wyborczej, gdzie wątek LGBT+ był bardzo mocno eksploatowany przez polityków, może nie miałoby to takiego wydźwięku. Od jakiegoś czasu jest to jednak paliwo polityczne. 

Minister Sprawiedliwości i Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro wydał polecenie wszczęcia postępowania sprawdzającego w sprawie zwolnionego pracownika sieci. Ma być prowadzone pod kątem ewentualnej dyskryminacji i naruszenia praw pracownika oraz norm chroniących wolność sumienia i wyznania. Prokuratura Okręgowa w Krakowie do poniedziałkowego popołudnia nie zarejestrowała jednak takiej sprawy.

 

(Marek Mędela/PAP/sp)

 

 

Skontaktuj się z Radiem Kraków - czekamy na opinie naszych Słuchaczy


Pod każdym materiałem na naszej stronie dostępny jest przycisk, dzięki któremu możecie Państwo wysyłać maile z opiniami. Wszystkie będą skrupulatnie czytane i nie pozostaną bez reakcji.

Opinie można wysyłać też bezpośrednio na adres [email protected]

Zapraszamy również do kontaktu z nami poprzez SMS - 4080, telefonicznie (12 200 33 33 – antena,12 630 60 00 – recepcja), a także na nasz profil na Facebooku  oraz Twitterze.

Zastrzegamy sobie prawo publikacji wybranych opinii.