Władze miasta zapewniają, że w czasie prac będzie można wprowadzić drobne korekty do planu budowy - tak aby zostało wyciętych jak najmniej drzew. Nad tym mają również czuwać dendrolodzy.

Obok dendrologów i przyrodników, którzy będą z wykonawcą kontraktu pracowali, mamy także dendrologa z Zarządu Zieleni Miejskiej, który na potrzeby tego kontraktu będzie miał umowę z Zarządem Dróg i będzie uczestniczył w każdej decyzji dotyczącej czy to wycinki, czy przesadzenia czy przesunięcia

- mówił Andrzej Kulig, zastępca prezydenta Krakowa.

Zdaniem Marcina Borka, radnego dzielnicy III Prądnik Czerwony, takie rozwiązania to "mydlenie oczu mieszkańcom":

Nadzór dendrologiczny nie jest tak potrzebny. Potrzebne jest, aby urzędnicy pochylili się nad mapą i zauważyli, że większość tych drzew nie koliduje bezpośrednio z linią tramwajową. Koliduje jedynie 345 drzew na 1059.

Mieszkańcy obawiają się zwłaszcza wycięcia drzew przy ulicy Meissnera 4 i 6. Wykonawca jednak zapewnia, że zrobił wszystko, aby te drzewa ocalić:

Pierwotne założenia czy to koncepcji, czy projektu budowlanego, który był przedłożony przed złożeniem do organów administracji, zakładał zupełne wycięcie drzew w rejonie tego budynku i tej ulicy. Obecnie wprowadzone modyfikacje pozwoliły uchronić cały szpaler drzew wzdłuż tej ulicy

- mówił Paweł Motyka z firmy Gulermak.

Miasto zapowiada, że za każde wycięte drzewo ma być posadzone nowe. Jednak zdaniem radnego Marcina Borka to niczego nie rozwiązuje. Podkreśla, że utrata takiej liczby drzew wpłynie w dużej mierze na komfort życia mieszkańców ulicy Młyńskiej i Meissnera.

W Krakowie jest bardzo dużo osiedli, które są mocno zabetonowane. Życie w takich miejscach jest ciężkie do zniesienia zwłaszcza latem. Wycięcie tych 1050 drzew spowoduje, że ta okolica też stanie się takim miejscem, jak nowe zabetonowane osiedla.

Radny zapowiedział protest przeciwko wycince. Odbędzie się wieczorem 2 czerwca przy ulicy Młyńskiej. Równocześnie zbiera podpisy pod petycją, w której domaga się zmniejszenia skali wycinki.

Do tej pory petycję w wersji online podpisało ponad 5500 osób. Mam też dużo podpisów w formie papierowej. Myślę, że do sesji, czyli do 31 maja, zbierzemy ok. 7, 8 tysięcy podpisów.

Budowa nowej linii tramwajowej ma ruszyć na początku czerwca. Pierwsze prace rozpoczną się na rondzie Polsadu i na odcinkach ulicy Lublańskiej do ronda Barei i ulicy Młyńskiej do ronda Młyńskiego.

Nowa linia tramwajowa to 4- i półkilometrowy odcinek od ulicy Meissnera do pętli na Mistrzejowicach. Koszt budowy wynosi prawie 2 miliardy złotych. Do użytku ma zostać oddana w 2025 roku.