Około stu osób pikietowało w czwartek wieczorem przed gmachem Collegium Novum Uniwersytetu Jagiellońskiego. Zgromadzeni chcieli wyrazić w ten sposób solidarność z Amirem. Wiemy, że nie uda się cofnąć deportacji i nawet Amir nie chciałby tu wracać, ale chcemy wyrazić swoją wściekłość - mówiła Katarzyna - przyjaciółka Irakijczyka.
Amir spotkał się dziś ze swoją rodziną, poinformowali znajomi doktoranta. Jest zdeterminowany, więc ułoży sobie życie i dokończy studia, ale na pewno nie w Polsce - dodają.
Informację o wydaleniu doktoranta z Polski potwierdził też jego pełnomocnik. Mecenas Marek Śliz poinformował, że skontaktował się z nim brat Ameera, który przekazał, że mężczyzna jest już w Iraku.
Mecenas Śliz podkreśla, że po tym jak Ameer został w środę zwolniony z aresztu w Przemyślu, służby nie chciały udzielić mu informacji gdzie przebywa jego klient. Do tej pory nie dostał również oficjalnej decyzji o deportacji Amira do Iraku.
W środę deportowano do Iraku doktoranta Uniwersytetu Jagiellońskiego Ameera Alkhawlanego - potwierdził PAP informacje adwokata irackiego Kurda rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn. Ostatniej fazy deportacji - wydalenia - dokonała Straż Graniczna - podał.
Rzecznik ministra zaznaczył, że wydane w środę rano orzeczenie sądu w Przemyślu, który zwolnił po 6 miesiącach Alkawlanego z aresztu nie osłabiło zarzutów, jakie pod jego adresem formułował szef ABW.
"Orzeczenie dotyczyło tylko przedłużenia obywatelowi Iraku aresztu. Wobec powyższego nie może być ono rozumiane jako podważenie zasadności oceny dot. przebywania pana Ameera Alkhawlanego w Polsce formułowanej szefa ABW" - skomentował Żaryn.
Rzecznik ponownie przypomniał, że działania ABW w tej sprawie były pod stałą kontrolą ministra koordynatora służb specjalnych, sądu, który decydował o areszcie i sejmowej komisji ds. służb specjalnych. "Decyzje w sprawie pobytu obywatela Iraku w Polsce podejmował również Urząd ds. Cudzoziemców, a także Rada ds. Uchodźców, a uzasadnienie działań ABW wobec niego było przekazywane władzom Uniwersytetu Jagiellońskiego, a także przedstawicielom Iraku w Polsce" - powiedział PAP.
Adwokat Alkhawlanego poinformował, że pomimo wykonania deportacji, po otrzymaniu decyzji o niej zaskarży ją do sądu administracyjnego. Według Śliza sąd w Przemyślu po zbadaniu materiałów tajnych uznał, że aresztowanie było bezzasadne i nie zagrażał on bezpieczeństwu kraju. Ocenił, że deportacja cudzoziemca została przeprowadzona w sposób skandaliczny, bez poinformowania o tym adwokata.
Irakijski doktorant Uniwersytetu Jagiellońskiego Ameer Alkhawlany został zatrzymany 3 października 2016 r. w centrum Krakowa przez funkcjonariuszy Straży Granicznej. Z nieoficjalnych informacji PAP zbliżonych do sprawy wynika, że mężczyzna został zatrzymany na ulicy w związku z kontrolą legalności jego pobytu w Polsce, o co wnioskował szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
Tego samego dnia Sąd Rejonowy dla Krakowa-Krowodrzy wydał postanowienie o umieszczeniu Irakijczyka w areszcie dla cudzoziemców znajdującym się w Strzeżonym Ośrodku dla Cudzoziemców Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej w Przemyślu. 21 października krakowski sąd utrzymał postanowienie o umieszczeniu go w tym ośrodku. Doktorant ubiegał się o status uchodźcy; nie otrzymał go. Alkhawlany twierdził w mediach, że ma być wydalony z Polski, bo odmówił współpracy operacyjnej z Agencją Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
W połowie listopada sprawa doktoranta UJ była omawiana na posiedzeniu sejmowej komisji ds. służb specjalnych. Jej przewodniczący Marek Opioła (PiS) mówił po posiedzeniu komisji, że ABW miała "bardzo ważne przesłanki" do tego, by podjąć działania wobec Irakijczyka. "Jest to sytuacja po wielokroć złożona, a nie, jak można było usłyszeć w mediach, jednostronna - że jest to tylko i wyłącznie ofiara działań służb" - powiedział.
Media podawały nieoficjalnie, że Alkhawlany zataił swe liczne kontakty ze zradykalizowanymi znajomymi mieszkającymi na zachodzie Europy.
(Joana Orszulak/Katarzyna Maciejczyk/PAP/ko)