Ekolodzy ze Skawiny walczą o czyste powietrze w swojej miejscowości. O poranku dopuszczalne poziomy zanieczyszczeń zostały w tej niewielkiej podkrakowskiej miejscowości przekroczone czterokrotnie. Dlatego aktywiści jeździli po głównych ulicach miasteczka i alarmowali. Przez megafon informowali mieszkańców, że lepiej nie wychodzić z domów.

- Mieszkańcy o tym nie wiedzą. Jest wielki smog. Mamy ponad 200 mikrogramów na metr sześcienny. W połowie grudnia w Paryżu alarm został ogłoszony przy 80 mikrogramach. My mamy inne progi informowania. Dlatego wzięliśmy sprawy w swoje ręce. Widzimy jak dzieci zmierzają teraz do szkoły - mówi Łukasz Kurlit ze Skawińskiego Alarmu Smogowego. 

Zdaniem skawińskich aktywistów mieszkańcy zdają sobie sprawę z tego, jak fatalnym powietrzem oddychają, ale wciąż bagatelizują problem smogu. 

 

 

 

 

(Teresa Gut/ko)