Pensje nauczycieli II LO uszczuplane były przez wiele lat. Dodatkowo potrącano z nich pieniądze na spłatę pożyczek z funduszu mieszkaniowego i socjalnego, których nigdy nie zaciągali. Była już pracownica administracji miała fałszować umowy pożyczek. W latach 2008 - 2017 wykryto 768 przelewów na konto kobiety na łączną kwotę ponad 2 mln zł. Teresa C. usłyszała zarzut niekorzystnego rozporządzenia mieniem. - Akt oskarżenia w tej sprawie trafił do Sądu Rejonowego dla Krakowa-Śródmieścia - mówi rzecznik Prokuratury Okręgowej w Krakowie Janusz Hnatko. Została oskarżona o wyprowadzenie pieniędzy a kasy szkoły, podrabiane były podpisy.
Zdaniem wieloletniego nauczyciela II LO Tomasza Podgórskiego za całą aferą stoi dyrektor szkoły Marek Stępski, który kieruje placówką od 30 lat, kobieta była jedynie "słupem", a środki szły na pokrycie długów dyrektora. Jak twierdzi, tylko on stracił na tym ok. 90 tysięcy złotych, niektórzy stracili jeszcze więcej.
Dyrektor odbiera zarzuty/ - To szkalowanie mojego dobrego imienia - mówi Marek Stępski i dodaje, że skieruje pozew do sądu. Jak podkreśla, cała historia jest niemożliwa, bo jego podpisy też były podrabiane. - To nonsens - mówi dyrektor i odnosi się też do drugiego zarzutu, który pod jego adresem wysuwa część pracowników. Chodzi o zmuszanie do żyrowania pożyczek i kredytów, których potrzebował na spłatę długów. Dyrektor tłumaczy, że to były koleżeńskie przysługi. Stępski przekonuje, że wszystkie podżyrowane przez pracowników szkoły kredyty spłacił, oprócz jednego, tego, który podżyrował mu Tomasz Podgórski, ale zapewnia, że odroczył mu spłaty, a teraz chce wszystko uregulować i zamknąć sprawę.
W sprawie niespłaconego przez dyrektora II LO kredytu, podżyrowanego przez nauczyciela Tomasza Podgórskiego również toczy się postępowanie w prokuraturze - wyjaśnia prokurator Janusz Hnatko, a Tomasz Podgórski tłumaczy, że w takiej samej sytuacji jak on znalazło się kilkadziesiąt osób, z których kilka chce zeznawać. To pracownicy od sprzątaczek po nauczycieli, niektórzy oczywiście zeznawać się boją, niektórzy odeszli ze szkoły, inni zmarli.
Nauczyciel zastanawia się, dlaczego dyrektor nie zwolnił dyscyplinarnie pracownicy administracji, która wyprowadziła ze szkolnej kasy ponad 2 mln zł. Ten odpowiada, że w momencie, kiedy oskarżono kobietę, nie miał pewności, czy rzeczywiście dopuściła się przestępstwa.
W II LO miasto przeprowadziło w ostatnich latach kilka kontroli, ale nie wykazały one żadnych nieprawidłowości.