Oddajemy hołd wszystkim zesłanym na Sybir. Spotykamy się pod tablicą upamiętniającą zwłaszcza tych Sybiraków, którzy nie wrócili i zostali tam pochowani. To około 1 350 000 osób, z czego jedna trzecia nie wróciła, pozostała na tej nieludzkiej ziemi z powodu chorób, głodu, zimna, wycieńczenia
- mówi ocalały i prezes krakowskiego oddziału Związku Sybiraków, Józef Kołodziej.
Zesłania na Sybir były przymusowymi przesiedleniami. Warunki zarówno podczas transportu jak i na miejscu były bardzo ciężkie. Panowała niska temperatura, a zsyłani cały dzień pracowali. Więźniów często poddawano chłoście czy piętnowaniu. Tragedia rozpoczęta 84 lata temu trwa do dziś - dotyczy rodzin osób, które zmarły w wyniku zesłań.