Nowohuccy radni chcą, żeby zielony teren w Mistrzejowicach objąć planem miejscowego zagospodarowania przestrzennego. Chodzi o ponad pięćdziesięciohektarowe łąki i lasy, które są zagrożone zabudową. Plan pozwoliłby ochronić przynajmniej połowę terenu, jednego z ostatnich tak dużych zielonych miejsc w Krakowie.
- Liczymy na to, że plan zablokuje dziką, chaotyczną zabudowę – mówi Michał Drewnicki z klubu Prawo i Sprawiedliwość – Obecnie deweloperzy mogą, po uzyskaniu zgody prezydenta, stawiać budynki o wysokości 30-40m. Po wejściu planu pięćdziesiąt procent terenu będzie zielone, to będą parki, drzewa i zieleńce. Ale co ważniejsze, te budynki będą mogły mieć maksymalnie 9, 13 lub 20 metrów wysokości w zależności od lokalizacji. To naprawdę duży postęp.
Plan uchroniłby ten teren przed powstaniem takiego betonowego osiedla jakie powstało w krakowskich Czyżynach. Jeżeli radni poprą pomysł, plan zacznie powstawać w październiku.
W Czyżynach nie udało się zdążyć na czas z planem zagospodarowania przestrzennego. - Konsekwencją jest wybudowane wielkie, betonowe osiedle, na którym nie ma zieleni - mówi Jerzy Woźniakiewicz z zarządu dzielnicy Czyżyny – Ten teren jest zbyt intensywnie zagospodarowany. Bloki są za wysokie, odległości między nimi minimalne. Odbywało się to na podstawie starej ustawy, którą łatwo można było zaskarżyć i w zasadzie niewiele planów udawało się wtedy uchwalić, bo większość z nich na lata lądowała w sądzie administracyjnym. Podobnie stało się w przypadku Czyżyn.
I jak dodaje Woźniakiewicz - teraz sporządzenie planu jest łatwiejsze. Niestety miejsc w Krakowie, które mogłyby go mieć, jest już bardzo mało.
- w Krakowie jest coraz mniej miejsc, które można jeszcze uchronić przed zabudową – komentuje Stefan Suliński z Forum Ochrony Przestrzeni - Większość dużych, zielonych terenów nie została objęta planem zagospodarowania przestrzennego lub został on zmieniony, przez co powstały tam duże, betonowe osiedla na których nie ma zieleni. To są tereny wokół Piasków Wielkich, wokół Bronowic, rejony Zabłocia i starego Podgórza, rejon ulicy Myśliwskiej i Koszykarskej. Zagęszczenie zabudowy jest tam tak wielkie, że zaczyna prowadzić do protestu mieszkańców, bo nikt nie chce mieszkać w osiedlach totalnie zabetonowanych i bez dobrych dróg dojazdowych.
Jak obliczyli radni, jeśli planu dla Mistrzejowic nie uda się uchwalić, ta dzielnica stenie się za parę lat najliczniejszą dzielnicą Krakowa.
Dominika Baraniec/wm