- Z jabłek można wytwarzać biopaliwa i alkohol a większy zbyt wpłynie na ceny. Można taki produkt zmagazynować przez lata i część pieniędzy odzyskać – uważa Józef Sułkowski ze Spółdzielni Ogrodniczej Ziemia Sądecka. 

Sadownicy zrzeszeni w Związku Sadowników RP demonstrowali w poniedziałek w Warszawie. "Walczymy o przetrwanie" - podkreślił prezes związku Mirosław Maliszewski, przemawiając do demonstrantów skupionych pod Belwederem. Jak mówił, ceny skupu jabłek są niższe od kosztów produkcji. Jego zdaniem przyczyną tej sytuacji jest brak możliwości sprzedaży tych owoców do Rosji. 

Wiceminister rolnictwa Jacek Bogucki, odnosząc się wcześniej do zapowiadanego protestu, zapewniał w rozmowie z dziennikarzami, że będzie pomoc dla rolników, którzy ponieśli straty w wyniku klęsk żywiołowych (np. gradobicia); jest też przewidziane unijne wsparcie w związku z rosyjskim embargiem. Część rolników, która przekaże bezpłatnie jabłka na cele społeczne, dostanie rekompensatę. W ten sposób zmniejszy się ilość jabłek na rynku i ich producenci będą mogli uzyskać wyższe ceny. 

 

 

(Sławomir Wrona, PAP/ew)