Osoba podpisująca się kk zauważyła, że mogłoby przybyć wiele miejsc parkingowych, gdyby wprowadzić w niektórych miejscach ruch jednokierunkowy. To oczywiste, ale nie czekajmy na cud, tylko sprawmy go sami. To naprawdę nie jest trudne !
Mieszkam na granicy Kazimierza i Grzegórzek, gdzie uliczki są wąskie i duży problem ze znalezieniem miejsca do zaparkowania. Jakie było moje zdziwienie, gdy pewnego dnia zobaczyłam, że na ul. Siedleckiego - od Al. Daszyńskiego do kortów - postawiono znak zakazu parkowania. Zadzwoniłam do ZIKiTu i dowiedziałam się, że jezdnia ma tam szerokość 3,6 metra i w związku z tym trzeba było postawić taki zakaz. Jezdnia miała taką szerokość zawsze i wcześniej to nie przeszkadzało, ale dyskusja była bezcelowa, więc zapytałam, czy można przywrócić możliwość parkowania, jeśli ulica stanie się jednokierunkowa. Usłyszałam, że owszem, ale musi o to wnioskować Rada Dzielnicy.
Poszłam więc do Rady Dzielnicy, gdzie dowiedziałam się, że po konsultacjach społecznych Rada podejmie stosowną uchwałę i prześle jej wykonanie do ZIKiTu. Żeby skrócić do minimum procedurę, postanowiłam przeprowadzić konsultacje społeczne, angażując w to sąsiadów. W każdym z pobliskich domów znalazła się osoba, która odwiedziła swoich najbliższych sąsiadów i tak w dwa dni zebraliśmy ponad sto podpisów. Pismo zaniosłam do Rady Dzielnicy, radni zajęli się tym na najbliższym posiedzeniu i przesłali uchwałę do ZIKiTu. Trochę dłużej czekaliśmy na zmianę znaków, ale wszystko stało się tak, jak zaplanowaliśmy.
Dlatego zamiast narzekać, weźmy sprawy w swoje ręce i stańmy się gospodarzami naszej dzielnicy, ulicy, osiedla.
Do roboty, moi drodzy, zmieniajmy Kraków, żeby żyło się nam lepiej...