- Najlepiej systemowo przeprowadzić zakaz strzelania w takim długim okresie przez osoby, które chcą się bawć a nie myślą o zwierzętach - mówi w rozmowie z Radiem Kraków weterynarz Wojciech Kujawski. Jak podkreśla, nie chodzi tylko o psy i koty. Zdaniem doktora, wszystkie zwierzęta są w stresie na skutek huku, fali uderzeniowej i zmian ciśnienia. "O zwierzęta należy zacząć się troszczyć wcześnej. Najlepiej zaraz po świętach podejść do lekarza i wziąć preparat przeciwlękowy, który powinien byc podawany przez kilka dni" - mówi Kujawski.
Jak podkreśla rozmówca Radia Kraków, preparaty, które podajemy w ciągu roku na to, żeby zwierzęta były spokojniejsze, rzadko sprawdzają się w przypadku takich nagłych wydarzeń jak strzelanie fajerwerkami. "Tutaj potrzebujemy mocniejszych środków wydawanych na receptę" - mówi doktor Kujawski.
Także ptaki są narażone na sylwestrowy stres. "Tutaj błyski nie mają znaczenia, ale zmiany ciśnienia bardzo stresują ptaki. Huki powodują u nich chęć ucieczki. Jak ptak się rozpędzi i uderzy w przeszkodę to może się to skończyć tragicznie" - podkreśla weterynarz. Jeśli chodzi o gryzonie i małe ssaki, bardzo ważne jest odpowiednie... najedzenie. "Jeśli poziom glukozy jest odpowiedno wysoki, w mózgu wydzielają się naturalne substancje kojące, które zapewniają lepsze znoszenie stresu. Jak jesteśmy głodni to stres znosimy dużo gorzej" - mówi Wojciech Kujawski.
Jak podkreśla doktor, zostawienie zwierzaka samego na całą noc jest praktycznie niedopuszczalne, chyba że mamy tak spokojne zwierze, które nie zwraca uwagi na rzeczywistość. Dodatkowo specjaliści podkreślają, że lepiej w trakcie sylwestrowych wystrzałów nie głaskać zwierząt i nie powinno się do nich mówić. Takie zachowanie może w nich tylko wzmocnić uczucie strachu.
(Kuba Niziński/ko)