Jeden z nich (nazwijmy go Mariusz) wszedł do tramwaju, długo szukał biletu, w tym czasie zaczęła się kontrola. Ostatecznie udało mu się skasować bilet, ale nie w tym rzecz.
- A był umundurowany? - pyta jeden z jego kompanów.
- Nie – odpowiada Mariusz.
- To przecież nie mógł cię skontrolować. To złamanie obowiązku pracowniczego. Przecież teraz muszą być umundurowani. Powinieneś iść na skargę. Następnym razem pamiętaj, żeby nic nie pokazywać... - słyszy w odpowiedzi.
Ta krótka scenka uświadomiła mi rzecz oczywistą, ale jednocześnie smutną. Czytamy informacje po łebkach i nie wnikamy w szczegóły. Potem jednak lubimy pokazywać, że wiemy i pouczać innych. Niestety przy braku dostatecznej wiedzy wychodzą takie klopsy jak tu. Kompan Mariusza nie miał racji. W Krakowie umundurowana jest część kontrolerów, nie wszyscy.
To zmusza mnie do refleksji, także jako twórce tych informacji. Problem czytania nagłówków („Oto nowe mundury kontrolerów. SPRAWDŹ! GALERIA!”) jest spowodowany natłokiem informacji, którymi jesteśmy non stop bombardowani w internecie? Czy może coś jest nie tak w nas? Może my – osoby tworzące informacje – powinniśmy coś zmienić? Może inaczej konstruować newsy?
Drodzy czytelnicy, proszę o wskazówkę, żeby takich Mariuszów było jak najmniej.
Swoją drogą zakład, że tak samo będzie z nowym buspasem na Kamieńskiego, który od wtorku będzie pomagał w rozładowaniu łącznicowych korków? Buspasem będą mogły jechać taksówki, autobusy i - UWAGA! UWAGA! - samochody, W KTÓRYCH JADĄ PRZYNAJMNIEJ 3 OSOBY.
Już widzę kolejkę „Mariuszów”, którzy czekając na mandat tłumaczą policjantom: „no przecież było napisane, że samochody też mogą jechać...”.
Krzysztof Orski