13 dyrektorów małopolskiego urzędu wojewódzkiego straciło swoje stanowiska w wyniku nowelizacji ustawy o służbie cywilnej. Część stanowisk objęły nowe osoby, a część pozostaje nieobsadzona. Bez zmian pozostał tylko Wydział
Finansów i Budżetu - i teraz nie wiem, czy chodzi o pewną delikatność finansowej materii, czy o to, że dżentelmeni o pieniądzach nie rozmawiają?
Tarnowski parking Park&Ride koło dworca PKP, kosztował 17 milionów złotych i świeci pustkami. Ma trzy poziomy i 340 miejsc dla samochodów. Po dwóch miesiącach od otwarcia parkuje na nim co najwyżej około 20 samochodów dziennie,
mimo że kosztuje 5 PLN za dobę. Urzędnicy nie spodziewali się tak małego zainteresowania tą formą parkowania i rozważają całkowite zniesienie opłat. A mnie się wydaje, że to nie o opłaty chodzi, tylko o to, że w tym systemie, żeby było "park"
musi być jeszcze potem jakieś "ride" - a właśnie tego drugiego w Tarnowie brakuje.
Zaostrza się konflikt między krakowskimi urzędnikami a kierowcami meleksów. Ci ostatni zapowiadają blokadę miasta, jeśli urzędnicy do czwartku nie spotkają się z nimi i obie strony nie dojdą do porozumienia. Po tym jak Wojewoda
unieważnił zarządzenie Prezydenta ograniczające liczbę meleksów w centrum, urzędnicy zarzucają kierowcom że ci, bez pozwoleń wjeżdżają do strefy B. Jednym słowem - władza zagrała w wilka i zająca, czyli zrobiła sobie "nu pagadi",
a kierowcy będą teraz od nowa biegać za papierkami...Czyżby to miała być pierwsza blokada, którą będe popierał? Nie, żebym jakoś specjalnie kochał meleksy, ale genetycznie nie znoszę urzędniczych przepychanek.
Naukowiec z Politechniki został nowym wicedyrektorem w krakowskim ZIKiT-cie. Łukasz Franek z Zakładu Systemów Komunikacyjnych wygrał konkurs i będzie odpowiedzialny za komunikację miejską i politykę rowerową. No, niech będzie
- żeby nie było, że od razu się czepiam - ale ja w ZIKiT-cie widziałbym raczej kogoś o umiejętnościach Davida Copperfielda i zdolnościach przekonywania obu braci Kliczko - razem wziętych.
Krakowscy policjanci pomogli w odnalezieniu zagubionej sportowej broni palnej. Należała ona do jednej z zawodniczek strzeleckiego klubu sportowego, która zgubiła ją wracając do domu taksówką.Przepraszam - powie mi ktoś - z czego w takim
klubie się strzela, że można to "coś" zgubić w taksówce?