"Na nartach mamy bieg zjazdowy, coś takiego mamy też na rowerze, czyli musimy zjechać po danej trasie jak najszybciej. Dziś ten sport robi się niesamowicie popularny - a kiedyś pytano mnie, gdzie mój rower ma silnik albo po co mi motorowy kask na drodze" - mówi reporterce Radiu Kraków Szymon Syrzistie.
Od czego trzeba zacząć? "Z taką jazdą jest jak z budową domu. Najpierw musi być dobry fundament - a tutaj poprawna postawa. Jeśli ktoś już pewnie i swobodnie czuje się na rowerze, może zacząć od małych górek, gdzie trzeba opanować hamowanie oraz balans ciała. Podstawa to minimum dwa dni 4, 5-godzinnego treningu. Potem możemy już pojechać w góry, gdzie pod okiem instruktora możemy spróbować downhillu" - wyjaśnia mistrz Polski.
Niestety w Polsce infrastruktura do jazdy wyczynowej bardzo powoli się rozwija. Ponad 90 procent tras służy do rozgrywania zawodów lub do trenowania dla zawodników. Mało jest miejsc, gdzie można przyjść wypożyczyć rower, zamówić lekcję z instruktorem i uczyć się wyczynowo jeździć.
Downhillu może spróbować każdy. Jak dodaje Szymon Syrzistie - w jego szkole trenują pięcioletnie dzieci, a nawet emeryci, którzy już dawno skończyli sześćdziesiąt lat.
(Dominika Baraniec/ew)