Różnica, która słychać od razu to nazwa świąt. W Polsce Wielkanoc w Ukrainie natomiast Wielki Dzień. "To nazywa się Wełykden, ale generalnie tradycje są podobne. Jajka są pomalowane. Są pisanki, kraszanki. Maluje się je tradycyjnie cebulą, ale można też woskiem, farbami" - mówi pochodząca z Kijowa Mariia Poltorachenko.

Wielki Tydzień poprzedza oczywiście Wielki Post. "Osoby bardzo religijne nie jedzą mięsa, mleka, jajek, czyli wszystkich potraw pochodzenia zwierzęcego" - dodaje Poltorachenko.

Wielki Post kończy się niedzielą wierzbową. "Przez klimat tak się nazywa. Nie mamy palm i nazwa zmieniła się na bardziej lokalną" - podkreśla kijowianka.

Delikatne uderzanie się gałązkami wierzbowymi, oczywiście z baziami-kotkami, ma przynieść szczęście. "Tymi kotkami można kogoś bić. Jest taka tradycja" - mówi Vladyslav Boiko, pochodzący z miasta Dnipro we wschodniej Ukrainie.

Po niedzieli wierzbowej przychodzi Wielki Tydzień. Ważnym dniem jest czwartek. "Nazywa się Czysty Czwartek. Najważniejsze jest sprzątanie w domu, przygotowanie go do wielkiego święta. W piątek z kolei nie wolno robić niczego skomplikowanego" - dodaje Boiko.

Również ta tradycja ma swoją podstawę w wierzeniach ludowych. "Jeśli będzie na Wielkanoc czysto, przez cały rok też będzie czysto" - podkreśla.

Pokarmy święci się w niedziele nad ranem. "Jeśli ktoś jest nieco leniwy, chodzi na 6 lub 7 rano. Zwykle chodziliśmy koło 2 lub 3 rano. Maksymalnie o 4 rano" - opowiada Boiko.

W koszyku znajdują się tradycyjne pokarmy. "Są wielkanocne jaja, które gotuje się w sobotę wieczorem. Są wędliny, sery, kulicze, sól, woda. To podstawowe rzeczy. Czasem ludzie biorą czerwone wino" - słyszymy.

Wspomniany kulicz albo paska to odpowiednik naszej babki wielkanocnej. "To takie pyszne ciasto w cylindrycznej formie. Ma rodzynki, jest zdobione  w różne kolory" - mówi Mariia Poltorachenko.

Pomyślność natomiast ma przynieść wygrana w stukaniu się jajkami. "To popularna tradycja. Przy stole członkowie rodziny biorą święcone jaj i pukają. Czyje jajo jest rozbite, przegrał. To taka gra" - opowiada Vladyslav Boiko

Święta wielkiego dnia to oczywiście czas spotkań z rodziną i przyjaciółmi. Podobnie jak w Polsce kończą się Śmigusem-Dyngusem, w trakcie którego ludzie polewają się wzajemnie wodą.

W sytuacji wojny trudno sobie życzyć Wesołych Świąt. Niech będą więc pogodne i spokojne i przyniosą wyczekiwany przez wszystkich pokój.