Edytuj
share
Cztery burze jedna historia. Balet Krzysztofa Pastora
Niezwykły taniec, doskonale dobrana muzyka, bardzo ciekawa – skromna, wręcz czysta – scenografia, interesujące i zaskakujące projekcje, piękne i proste kostiumy – tak w skrócie można opisać balet „Burza” Krzysztofa Pastora według Szekspira w interpretacji tancerzy i muzyków Teatru Wielkiego - Opery Narodowej. Tę bardzo wciągającą opowieść obejrzałam 29 stycznia 2021 roku w Internecie, na platformie vod.teatrwielki.pl. Spektakl był tam dostępny bezpłatnie przez 48 godzin i przez ten czas obejrzało go kilkanaście tysięcy widzów.
fot: A. Malatyńska
„Burza” Krzysztofa Pastora okazała się wzruszająca, aktualna, pełna rozmachu, ale i intymności, dająca wiele do myślenia. Opowieść ta udowodniła, że Szekspir miał rację pisząc, że „Świat jest teatrem, aktorami ludzie, którzy kolejno wchodzą i znikają”.
Decyzja, aby ten wielki baletowy hit wpuścić do sieci i to bez opłat zrodziła się, jak mówił Krzysztof Pastor, z tęsknoty za publicznością. Bo właśnie według planów repertuarowych 29 stycznia, „Burza” miała być wystawiona na deskach Teatru Narodowego. Ale pandemia pokrzyżowała i nadal krzyżuje plany, więc w ten sposób tytuł trafił do sieci.
Obejrzałam i jestem pod wrażeniem, bo jest to spektakl światowego formatu, niezwykle precyzyjnie zatańczony. Niemal w każdym ruchu widać baletowy kunszt, co sprawia ogromną przyjemność w oglądaniu. Przede wszystkim trzeba wymienić główną parę dramatu - scenicznego ojca i córkę: Vladimir Yaroshenko jako Prospero i Yuka Ebihara jako Miranda, która zachwyca niezwykłą wręcz gibkością ciała i lekkością, jakby przeczyła grawitacji. To ci tancerze dźwigają na sobie główny ciężar całego przedstawienia. Z nimi łączy się postać starego Prospero, tu rola nie taneczna, w której wystąpił Abbas Bakhtiari, irański muzyk wirtuoz bębna daf, demonstrując dźwięki tego instrumentu, idealnie naśladujące odgłosy burzy.
Wśród solistów pojawili się doskonali tancerze: Patryk Walczak (Ariel), Paweł Koncewoj (Caliban), Maksim Woitiul (Ferdinand), Bartosz Zyśk (Stephano), Kurusz Wojeński (Trinculo). Ale też cały zespół spisał się znakomicie. To, w jaki sposób ruchem ciała tancerze oddają morskie fale podczas burzy jest fascynujące, bardzo sugestywnie, aż czuje się w tym szalejące morskie żywioły.
Balet to oczywiście choreografia i tutaj w ruchu Krzysztof Pastor korzysta z szerokiego wachlarza jaki dają mu różnorodne style i techniki, aby jak najlepiej smuć taneczną opowieść; na przykład gwałtowne, wręcz dzikie ruchy przeciwstawione zostały klasycznej elegancji (wszak główna bohaterka Miranda, tańczy na pointach). Ale balet to też, a może nawet przede wszystkim muzyka. Bo to ona dyktuje ruch, buduje nastroje. Do tego przedstawienia muzykę wybrał Jan Pieter Koch, a na ten wybór składają się utwory takich twórców jak: Henry Purcell, Thomas Tallis, Robert Johnson, Matthew Locke, Michel van der Aa oraz irańska muzyka tradycyjna. A więc stylistycznie muzyczny mix, z dużym naciskiem na muzykę barokową, wykonany na żywo pod batutą Matthew Rowe’a.
Dużym atutem tego przedstawienia są projekcje wideo, zrealizowane przez popularnych irańskich artystów wizualnych mieszkających obecnie w Nowym Jorku – Shirin Neshat i Shoję Azari, twórców nagrodzonego na festiwalu w Wenecji filmu "Kobiety bez mężczyzn". Już pierwsza scena, którą widzimy na ekranie, czyli czarne sylwetki wychodzące z morza, są obrazem nawiązującym do naszej rzeczywistości i niezwykle aktualnym.
Balet „Burza” miał swoją prapremierę w 2014 roku, w Het Nationale Ballet, w Amsterdamie, zaś dwa lata później odbyła się premiera polska w Warszawie przygotowana przez Polski Balet Narodowy w koprodukcji z Het Nationale Ballet. Istnieją różnice pomiędzy wersjami: w polskiej pojawiają się cytaty z dramatu Szekspira w oryginale, jako napisy a jednocześnie publiczność otrzymała tłumaczenie po polsku tekstu w interpretacji Jana Frycza. To wyjaśnia sceny i wprowadza w akcję, a jednocześnie stanowi łącznik z dramatem Szekspira.
Co ciekawe, że w czasach Szekspira „Burza” jedyne dzieło odwołujące się do zasady trzech jedności: czasu, miejsca i akcji, nie należało do tych najbardziej popularnych sztuk słynnego autora. Jego premiera odbyła się 1 listopada 1611 roku w Whitehall Palace w Londynie i przeszła bez większych emocji. Dziś jest jedną z najczęściej omawianych, interpretowanych i analizowanych sztuk, co zawdzięcza swojej złożoności i ciągłej aktualności.
Krzysztof Pastor, który opracował tutaj scenariusz wraz z dramaturgiem Willemem Brulsem ograniczył się jedynie do najważniejszych szekspirowskich wątków. Akcja jest retrospekcją, opowieścią starego Prospero, który wspomina swoje życie na wyspie, na której znalazł się nie z własnej woli. Akcja została podzielona na cztery części i każda z nich zaczyna się inną burzą, o różnym – i to dosłownie – zabarwieniu. I tak pojawiają się wspomnienia związane z podbojem wyspy, rozważania o oddaniu córki mężczyźnie, o spisku, czy o rezygnacji i pogodzeniu się z losem. Ale wbrew pozorom zakończenie nie jest pesymistyczne, bo tak naprawdę wygrywa miłość.
Realizacja filmowa tego spektaklu pochodzi z 2016 roku i jest niezwykle udana. Nie wiem jak wygląda ten spektakl na żywo – bo niestety nie udało mi się go zobaczyć w teatrze – ale i w tej filmowej wersji robi duże wrażenie, zachwyca pięknymi obrazami, kolorystyką, zbliżeniami, dzięki czemu widać emocje na twarzach tancerzy.
Trzeba mieć nadzieję, że balet „Burza” Krzysztofa Pastora powróci, i na scenę, i do Internetu. A jak powróci, to należy go koniecznie zobaczyć!