Jak mówi Olga Wojdyńska, inicjatorka akcji "Wsparcie za wsparcie", dotychczas mamy dzieci z niepełnosprawnością miały o wiele więcej czasu: - Zamknięte są szkoły, zamknięte są placówki terapeutyczne, podopieczni są odcięci od rehabilitacji, a dla rodziców, których dzieci wymagają opieki całodobowej, często przez wiele lat, ten czas spędzany przez dzieci w szkole jest jedyną chwilą, kiedy oni mogą odetchnąć i znaleźć moment dla siebie, mogą odetchnąć, zająć się swoimi sprawami, czy nawet pozałatwiać kwestie urzędowe. Czasami to jest nawet wybór: ugotować dzisiaj obiad, czy zrobić rehabilitację, bo w tej chwili wszystkie obowiązki spadły na rodziców.
Jak dodaje Pani Olga, akcja miała już swoją pierwszą edycję: - W ubiegłym tygodniu odbyła się jedna, testowa próba. Dotarłyśmy wtedy do kilkunastu rodzin z kilkudziesięcioma obiadami. Jeden obiad może wydawać się niewielką pomocą, ale to jest zwolnienie z gotowania i zmywania tego dnia. To oznacza wolne popołudnie.
Wolontariuszka Paula Hycnar informuje, że zainteresowanie akcją rośnie z dnia na dzień, a wiele mam w mailach otwarcie mówi o swoich problemach: - Mamy, które najbardziej się otwierają to są mamy, które rzeczywiście już mają trudność. Mam wrażenie, że to jest jedyny kontakt do nas, kiedy one mogą o tym otwarcie powiedzieć. Osoby, które na codzień nie zajmują się osobami z niepełnosprawnością, nie zdają sobie sprawy, jak wiele potrzeb mają takie osoby i jak błahe są to potrzeby dla nas.
Organizatorzy przekonują, warto pomagać: - Jedna mama napisała do nas wręcz, że siedziała po prostu przez godzinę i nic nie robiła. I to jest dla niej największe szczęście i największy prezent, jaki mogła od nas otrzymać. Marzy nam się, żeby to było co tydzień, ale kwoty, które trzeba przeznaczyć na to, są bardzo wysokie.
Jedną z osób, które zwróciły się do organizatorów o pomoc jest pani Agnieszka Bogacz z Krakowa, która opiekuje się niepełnosprawną córką i mężem. Pani Agnieszka chociaż uwielbia spędzać czas z rodziną, potwierdza że jej grafik jest bardzo napięty: - Jak mówi mój mąż: moja żona pierwsza wstaje i ostatnia zamyka oczy. Muszę zadbać o całe mieszkanie, muszę myśleć o tym, kiedy trzeba załatwiać kolejne wizyty u lekarzy, kiedy kupić niezbędne środki pomocnicze. Teraz, w czasie pandemii muszę też myśleć o tym, jak zrobić zakupy, żeby nie narażać rodziny.
Obiad dla Pani Agnieszki i jej rodziny ma być dostarczony w najbliższy czwartek.
- Gdyby były inne czasy i gdybym dostała taki obiad, wyfrunęłabym na spotkanie z przyjaciółmi i znajomymi. To byłaby dla mnie radość, bo w tym całym naszym chaosie bardzo brakuje mi kontaktu z ludźmi.
I chociaż w związku z epidemią spotkanie ze znajomymi będzie musiało poczekać, mama zyska chwilę relaksu, której każdy czasem potrzebuje.
Organizatorzy zapraszają na stronę wydarzenia na Facebooku: Wsparcie za Wsparcie - 1000 obiadów dla mam - tam można znaleźć więcej informacji.