14 stycznia na swoim profilu na Facebooku zapowiadał następną emocjonującą historię związaną z Tarnowem.
"Historia nie z tej ziemi. Będzie kilka odcinków, przed i poszpitalnych. Nie ukrywam, że praca moja, która będzie drukowana w jednym z najbardziej prestiżowym naukowym periodyku w Polsce, jest moją wielką satysfakcją, kto wie czy nie większą od moich niektórych książek. Mogę już ujawnić, o co w niej chodzi. Adolf Arendt (1862-1932) nauczyciel rysunków odręcznych w drohobyckim i tarnowskim gimnazjum jest jedyną prawdziwą, niefikcyjną postacią w prozie Brunona Schulza, genialnego żydowskiego pisarza i malarza. Ma imię i nazwisko. Dlatego właśnie Adolf Arendt przez schulzologów od lat jest opisywany. Nawet największy schulzolog Jerzy Ficowski zajmował się postacią nauczyciela. Popełnił błąd niewybaczalny pisząc, że Arendt był pierwszym nauczycielem rysunku 10-letniego Schulza, kiedy ten w 1902 r. rozpoczął naukę w gimnazjum w Drohobyczu.
Adolf Arendt to nauczyciel rysunków z fenomenalnych „Sklepów cynamonowych”. Po przeczytaniu artykułu Władysława Panasa, innego wybitnego schulzologa, który w 2009 r. odkrył, ze Arendt nie był nauczycielem Mistrza, że Ficowski się pomylił, zawrzało w świecie schulzologów. I ja mam swoją cegiełkę, teraz właśnie w 2019 r. dopisaną. Adolf Arendt uczył w tarnowskim III Gimnazjum im. Adama Mickiewicza w latach 1902-1926 r. Zmarł w Tarnowie w 1932 r. i nigdy się nie dowiedział, że jego postać unieśmiertelnił Bruno Schulz w swoim najpiękniejszym opowiadaniu, które ukazało się po raz pierwszy drukiem w 1933 r. Arendt ma swój grobowiec na Starym Cmentarzu w Tarnowie.
Ta historia jest mała szansą dla mojego miasta. Na włączenie się w coroczne obchody dni Brunona Schulza, odbywające się w Drohobyczu, Tarnopolu, Lwowie, czy w polskich miastach. Myślicie, że ktoś z luminarzy kultury czy nauki tarnowskiej się odezwał? Mówiłem o tym odkryciu już parę miesięcy temu w BWA na Dworcu. Wysyłałem komunikat do Biblioteki w Tarnowie, do Wyższej Szkoły Zawodowej, mają przecież studentów polonistyki. Cisza jak makiem zasiał. Arendt i Bruno Schulz, te nazwiska mogłyby przyciągać do Tarnowa nie tylko naukowców zajmujących się Schulzem. Wiecie moi drodzy, że obecnie najczęściej wymienianym Polakiem w świecie nie jest Kopernik ani Chopin, jest nim właśnie Bruno Schulz? Trwa na kuli ziemskiej festiwal tego niezwykłego człowieka i artysty zabitego 19 XI 1942 r. na drohobyckiej ulicy strzałem w głowę przez Niemca. Koniec cz. I".