Za opóźnienie tarnowski magistrat chciał od projektanta 20 tysięcy złotych odszkodowania. We wrześniu sprawę powództwa zakończył wyrok tarnowskiego sądu. Finał sądowej batalii musiał jednak bardzo zaskoczyć Urząd Miasta, bo tarnowski sąd, nie dość że nie przyznał urzędnikom racji, to jeszcze w wydanym orzeczeniu sugeruje że opóźnienia w projektowaniu remontu wynikały z zaniedbań samych urzędników. Według sądu to Gmina Miasta Tarnowa nie stworzyła projektantowi optymalnych warunków do przygotowania projektu na czas.



" Miasto powinno było pozyskać wcześniej pewne decyzje o charakterze administracyjnym, tak aby w momencie wykonywania projektu te decyzje już istniały, aby nie trzeba było ich uzyskiwać na etapie projektowania, co w oczywisty sposób przedłużyło pracę nad tym projektem"- cytuje uzasadnienie wyroku w tej sprawie sędzia Tomasz Kozioł.



W wyroku w tej sprawie sąd podkreślił również, że projektant remontu Krakowskiej podczas przygotowywania tej inwestycji sam wykonał wiele zadań, które nie należały do jego obowiązków, między innymi sam próbował uzyskać pewne pozwolenia.



"Wielu problemów, które pojawiły się w toku realizacji tego projektu, można było uniknąć przy odpowiedniej współpracy - nie tylko samego projektanta - ale też i samego inwestora, który planując taką inwestycje, nie podjął istotnych kroków ku jej lepszej organizacji, a tym samym skrócenia czasu jej trwania" - uznał tarnowski sąd.



Tarnowski magistrat chciał od projektanta remontu 20 tysięcy złotych odszkodowania za przedłużające się prace projektowe - teraz sam urząd musi zapłacić projektantowi blisko 5 tysięcy złotych za koszty sądowe.



Wyrok jest jeszcze nieprawomocny - obie strony mogą się odwołać. Tarnowski magistrat złożył już apelację - termin na którym będzie rozpatrywana nie został jednak jeszcze wyznaczony przez sąd.

(Agnieszka Wrońska)