- Jak otworzą drzwi i okna to klimatyzacja jest. Jeżdżę całe lato i raz trafiłam na autobus klimatyzowany. Ja wszystko wytrzymuję, ale klimatyzacja mogłaby być - mówią pasażerowie.

Jerzy Wiatr, prezes tarnowskiego MPK zapewnia, że klimatyzacja jest włączana zawsze, kiedy temperatura sięga minimum 20 stopni już o godzinie 10 rano. "Tarnowskie Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne troszczy się o zdrowie swoich pasażerów. Temperaturę w autobusach wyposażonych w klimatyzację obniża się tylko o kilka stopni, również w czasie upałów, choć nie wszystkim podróżującym się to podoba. 25 stopni to optimum, ale niestety nieosiągalne. W samochodzie osobowym zamykamy okna i każdy samochód sobie radzi z upałem. W autobusie to jest niemożliwe. Musi być wielka moc klimatyzacji. Co chwilę są przystanki. To powoduje przewietrzanie. Większa moc klimatyzacji powodowałaby to, że ludzie by masowo chorowali" - przekonuje Jerzy Wiatr w rozmowie z Radiem Kraków.

Jedynie 50% tarnowskich autobusów jest wyposażonych w klimatyzację. Jak zapewnia MPK, w następnym roku wszystkie pojazdy będą unowocześnione pod tym względem.

Przeczytaj: "Czy w tarnowskich autobusach musi ktoś umrzeć by włączano klimatyzację?"

 

 

 

 

(Magdalena Zbylut/ko)