"Te mieszkania są skierowane przede wszystkim do rodzin, które pracują, ale nie mają zdolności kredytowej, żeby wybudować swój dom. Patrząc na zainteresowanie i pytania, które dostaję w sprawie Mieszania plus, jestem spokojny, że znajdzie się odpowiednia ilość mieszkańców". - podkreśla burmistrz Dawid Chrobak.

Powodzenie projektu zależy jednak od wysokości czynszu, bo początkowe założenie programu Mieszkanie plus o odgórnie wyznaczonej niskiej cenie spaliło na panewce.

Burmistrz Zakliczyna wyjaśnia, że wysokość czynszu będzie znana po rozstrzygnięciu przetargu. "Chcielibyśmy, aby to była stawka w okolicach 15-16 złotych za metr kwadratowych. Przy 50-metrowym mieszkaniu jest to około 700 złotych za czynsz z opcją nabycia takiego mieszkania po dwudziestu kilku latach".

Dawid Chrobak dodaje, że wyższa cena w przetargu nie musi oznaczać od razu wyższego czynszu. Innym rozwiązaniem - jak wyjaśnia burmistrz Zakliczyna - może być wydłużenie okresu, po którym mieszkaniec będzie mógł wykupić je z odpowiednią bonifikatą. "Ale na pewno jest to korzystniejsze niż kredyt w banku komercyjnym. Kryteria zostaną ustalone po wyborze generalnego wykonawcy".

Z kolei dyrektor w biurze realizacji inwestycji PFR Nieruchomości Jarosław Kołodziejczyk podkreśla, że "na wolnym rynku nikt nie jest w stanie zmusić kogokolwiek do budowania poniżej kosztów. Chcemy budować mieszkania w takich miejscowościach jak te, tak tanio jak tylko się da. I mamy nadzieję, że burmistrz nakłoni lokalne firmy, żeby w przyzwoitej cenie i standardzie wybudowały mieszkania dla mieszkańców tej ziemi".

Kołodziejczyk dodaje, że wynajem mieszkania od gminy, a nie od "drapieżnego kapitalisty" powinien też zapewnić większy komfort psychiczny i bezpieczeństwo.

Spółka PFR Nieruchomości chce przeznaczyć na budowę mieszkań w gminie Zakliczyn około 9 milionów złotych. Samorząd wniesie do spółki celowej grunty, na których powstaną mieszkania oraz projekty.

 

Bartłomiej Maziarz/bp