"Zapalanie się autobusów to dość powszechne zjawisko w Polsce. Więcej pali się nowych autobusów, one są bardziej skomplikowane, naładowane elektroniką. W tych nowych autobusach są zamontowane systemy gaśnicze i systemy detekcji. Od siedmiu lat kupujemy już tylko takie autobusy. Ważne jest też to, jak zachowa się kierowca. Miesiąc temu bardzo rozsądnie się zachowała kierująca autobusem. Nie podjęła żadnych działań, wezwała straż pożarną. Innym razem kierowca próbował sam gasić pożar, ale nie było sensu by się narażał. Tu też pomogła straż pożarna" - tłumaczy w rozmowie z Radiem Kraków prezes tarnowskiego MPK, Jerzy Wiatr. 

Autobus, w którym kilka dni temu wybuchł pożar, nie wróci na trasy. "I tak był przeznaczony do kasacji. Teraz jesteśmy w fazie zakupu pięciu nowych autobusów. Zastąpią one cztery pojazdy Volvo i ten autobus, który spłonął". 

Film dzięki uprzejmości Osp Ksrg Zgłobice:

Pasażerowie w Tarnowie mają jednak wątpliwości, czy podróżowanie autobusami jest bezpieczne. Po tarnowskich ulicach wciąż jeździ ponad 20 starych autobusów. "Nie należy się obawiać. Tabor jest sprawdzany. To, co się zdarzyło, to był incydent, który może zajść wszędzie" - zapewnia Jerzy Wiatr. 

Fot. dzięki uprzejmości Osp Ksrg Zgłobice

 

 

(Marcin Golec/ew)

Obserwuj autora na Twitterze: