Sądeckie karetki muszą pokonywać coraz dłuższe trasy, bo w ościennych powiatach nie ma już ambulansów z lekarzami. Na południu Małopolski nie zlikwidowało ich jedynie Sądeckie Pogotowie Ratunkowe, dlatego teraz w najcięższych przypadkach do pacjentów z Limanowej czy Czchowa wysyłane są tzw. "eski" właśnie z Nowego Sącza. W tej sytuacji potrzebne są nam dodatkowe karetki - mówi Józef Zygmunt, dyrektor Sądeckiego Pogotowia Ratunkowego. - Osłaniają teren powiatu nowosądeckiego i tych karetek może zabraknąć. Mam nadzieję, że po uwidocznieniu tego w statystykach będziemy mieli zapewnione zastępstwo.

Dyżury lekarzy w ambulansach w Czchowie i Limanowej zlikwidowano 1 kwietnia, bo brakowało chętnych, by je pełnić. Przyczyniły się do tego też nowe wytyczne Ministerstwa Zdrowia, które weszły w życie na początku roku. Zawęziły on krąg lekarzy, którzy mogą pracować w ambulansach.

 

 

Joanna Porębska/jgk