Żądaniem prezydenta Ludomira Handzla oburzony jest poseł PiS Arkadiusz Mularczyk. "Gdy była kampania samorządowa rok temu, prezydent Handzel zakleił całe miasto. Wisiał wszędzie - w pasie drogowym, na ekranach, lampach, słupach. Teraz panu Handzlowi przeszkadza kampania wyborcza. Dlaczego tak się dzieje? Sam takich opłat nie ponosił. Pan Handzel stosuje podwójne standardy" - mówi. 

- Zleciłem plakatowanie miasta firmie i to od niej będę wyciągał ewentualne konsekwencje. Jeśli plakaty, które są w zakresie obowiązków tej firmy, byłyby niezgodne z przepisami, oni za to odpowiadają. Przestrzeganie prawa to podstawa. Niektórzy kandydaci przyklejają plakaty gdzie popadnie. Jeśli ktoś oczekuje za to rekompensaty finansowej, jest to rzeczą naturalną – komentuje z kolei poseł PO Andrzej Czerwiński.

Poseł Arkadiusz Mularczyk uważa, że w ten sposób władze miasta już na samym początku nowej kadencji, psują sobie relacje z przyszłymi parlamentarzystami.

Reklamy w pasie drogowym miejskich ulic mogą słono kosztować komitety wyborcze. Zgodnie z cennikiem uchwalonym przez radeęmiasta w 2004 roku, opłata wynosi 1 złoty 50 groszy za metr kwadratowy. Jeśli jest to natomiast podświetlona reklama, cena jest dwukrotnie wyższa.

Przez ostatnie lata poprzednie władze Nowego Sącza zwalniały z tego tytułu wszystkie komitety, bez względu na opcję polityczną. Najprawdopodobniej dlatego w tym roku żaden z komitetów nie wystąpił do Miejskiego Zarządu Dróg w Nowym Sączu o zgodę na umieszczenie plakatów. Zgodnie z prawem miasto może teraz nałożyć na komitety grzywnę.


 

Skontaktuj się z Radiem Kraków - czekamy na opinie naszych Słuchaczy


Pod każdym materiałem na naszej stronie dostępny jest przycisk, dzięki któremu możecie Państwo wysyłać maile z opiniami. Wszystkie będą skrupulatnie czytane i nie pozostaną bez reakcji.

Opinie można wysyłać też bezpośrednio na adres [email protected]

Zapraszamy również do kontaktu z nami poprzez SMS - 4080, telefonicznie (12 200 33 33 – antena,12 630 60 00 – recepcja), a także na nasz profil na Facebooku  oraz Twitterze.

Zastrzegamy sobie prawo publikacji wybranych opinii.

 

 

 

 

(Bartosz Niemiec/ko)