Na sobotniej konferencji prasowej w Gnojniku minister Andrzej Adamczyk zaapelował do samorządowców i do mieszkańców o jak najszybsze dojście do porozumienia w tej sprawie, bez którego niemożliwe jest prowadzenie tej inwestycji.

"Zwracam się z apelem do parlamentarzystów, do polityków – szczególnie totalnej opozycji: jeżeli macie wpływ na wójtów, radnych, na samorządy, z którymi macie bliższe relacje polityczne, nie mówicie nieprawdy. Apelujcie do nich i zróbcie wszystko, żeby znaleźć kompromis dla przebiegu +sądeczanki+" – mówił Adamczyk. Do opozycji apelował: "Nie wykorzystujcie tej kampanii do tego, żeby oddalać od nas perspektywę realizacji tej drogi. Powinniście pomóc, jeżeli nie chcecie pomóc, to zamilknijcie w tej kampanii wyborczej i po niej" - powiedział.

Minister podkreślił, że przebieg DK 75 musi być zmieniony. "Ona musi być drogą bezpieczną, przewidywalną w czasie przejazdu i musi być komfortowa dla wszystkich podróżnych, tych którzy jadą samochodami osobowymi, tych, którzy na co dzień dojeżdżają do pracy, którzy udają się na Sądecczyznę w celach turystycznych lub z niej wracają, ale także dla tych, którzy prowadzą działalność gospodarczą i wykorzystują do tego celu samochody ciężarowe" - mówił Adamczyk.

"Nowa +sądeczanka+ musi powstać. Taką decyzję podjął rząd PiS" – mówił Andrzej Adamczyk. Podkreślił, że w Programie Budowy Dróg Krajowych na tę inwestycję w 2017 r. zarezerwowano 1 mld 470 mln zł. Obecnie trwają prace nad "studium korytarzowym", w którym określony zostanie przebieg tej trasy. Minister przypomniał, że firma przygotowująca to studium w pewnym momencie przedstawiła 26 propozycji korytarzy, ale żaden z tych wariantów nie znalazł akceptacji samorządów i mieszkańców gmin.

"Musimy wybrać trzy warianty, bo tego wymagają przepisy prawa, aby wystąpić o decyzje środowiskowe. Ale, żeby je wybrać potrzebna jest zgoda samorządów, potrzebne jest porozumienie i jego niestety nie ma" – powiedział Adamczyk. Dodał, że w gminie Gnojnik gdzie odbywała się konferencja doszło do sytuacji mało spotykanej, gdzie zdanie wójta i Rady Gminy są "rozbieżne".

Minister dodał, że dopóki stanowiska każdej z gmin nie będą jednoznaczne i dopóki będą w sprzeczności ze zdaniem gmin sąsiednich, dopóty nie uda się ustalić przebiegu "sądeczanki". "Pieniądze są, determinacja z naszej strony jest absolutna, żeby tę inwestycję zrealizować, ale pomóżcie nam Państwo, abyśmy mogli zrealizować ten etap przygotowań, który wymaga zgody społecznej" – mówił Adamczyk.

Kandydatka na prezydenta Nowego Sącza Iwona Mularczyk mówiła, że "sądeczanka" jest "ważna, wyczekiwana i potrzebna nie tylko mieszkańcom Nowego Sącza, ale całej Sądecczyzny". "To szybsze i bezpieczniejsze połączenie, na które czekają mieszkańcy. Dołożę wszelkich starań, żeby aktywnie uczestniczyć we wszystkich pracach, które pozwolą na przyśpieszenie tej inwestycji. Dla nas to okno na świat, szybsze dotarcie do Krakowa dla mieszkańców i przedsiębiorców" – powiedziała Mularczyk.

Potrzebę wybudowania drogi podkreślili też kandydaci PiS na: wójta Gnojnika Leszek Ząbkowski, na burmistrza Brzeska Sławomir Pater, na wójta Łososiny Dolnej Tomasz Kosecki i na wójta Korzennej Wojciech Wideł. "Nikt z nas nie jest w stanie oszacować, jakie straty ponosi społeczeństwo z powodu wypadków i przeciążenia tej drogi. Są one niepoliczalne" – mówił Kosecki.

Wojewoda małopolski Piotr Ćwik podkreślił, że wielokrotnie rozmawiał z mieszkańcami regionu, którzy mówili, że czekają na nową "sądeczankę". Jak mówił, gdy "opadnie pył po kampanii wyborczej" i nowi samorządowcy zaczną działać "będzie dobry czas na poszukanie kompromisu".

Minister pytany przez dziennikarzy m.in. o informacje podawane przez posła Andrzeja Czerwińskiego, że zarząd województwa małopolskiego za rządów PO miał już przygotowane warianty przebiegu tej drogi i byłaby szansa na rozpoczęcie tej inwestycji, powiedział, że nie będzie polemizował z tymi twierdzeniami. "W 2015 r. na interpelację do ministra poseł Arkadiusz Mularczyk uzyskał odpowiedź wprost: +sądeczanka+ nie zostanie wybudowana na pewno w najbliższym czasie. I to odpowiedział kolega z rządu pana posła Czerwińskiego" – mówił Adamczyk. "Żeby wybudować drogę trzeba mieć dla niej zapewnione finasowanie" – dodał.

Nowa droga krajowa 75 między Brzeskiem a Nowym Sączem ma mieć standard drogi dwujezdniowej o ruchu przyśpieszonym. W zależności od ostatecznie wybranego wariantu ma mieć ok. 55 km długości. Przewiduje się, że kierowcy będą na nią wjeżdżać poprzez węzły drogowe, bardzo rzadko dopuszczalne będą skrzyżowania. Obecnie z 26 wariantów wybrano trzy i dwa "podwarianty". W najdroższym z nich przewidziane jest przebicie dwóch tuneli, m.in. pod górą Just i pod Bukowcem.

"Chcielibyśmy zakończyć wybór wariantu przebiegu tej drogi do przełomu 2018/19" – mówił dziennikarzom dyrektor krakowskiego oddziału GDDKiA Tomasz Pałasiński. Dodał, że dopiero uzyskanie zatwierdzonego przebiegu drogi da możliwość rozpoczęcia prac nad studium techniczno-ekonomiczno- środowiskowym i jest konieczne do złożenia materiałów do wydania decyzji środowiskowej. "Zebraliśmy ok. 11 tys. wniosków od mieszkańców. Najmniej konfliktów mamy w okolicach Brzeska i Nowego Sącza, najwięcej w środkowym odcinku, w okolicach Gnojnika i Iwkowej" – dodał.

Dyrektor Pałasiński podkreślił, że prace prowadzone obecnie w okolicach Justu nie są podejmowane zamiast nowej inwestycji, ale są konieczne, by ustabilizować osuwisko zagrażające drodze krajowej nr 75. "Musieliśmy ratować Just. Nie są to pieniądze wyrzucone w błoto, bo jeszcze co najmniej pięć lat poczekamy na rozpoczęcie budowy +sądeczanki+. Remonty pozostałych odcinków tej drogi wynikają ze stanu nawierzchni" - wyjaśnił Pałasiński.

Dopóki nie będzie znany przebieg drogi, trudno oszacować koszt inwestycji. Według GDDKIA przetarg na inwestycję w trybie "zaprojektuj i wybuduj" przy najbardziej optymistycznym założeniu mógłby być ogłoszony w 2022 r., a sama budowa rozpocząć się w 2023 i potrwać około trzech lat.

"Sądeczanką" według danych GDDKiA porusza się ok. 18 tys. samochodów na dobę.

Wybory samorządowe - serwis specjalny

Sławomir Wrona/bp