Członek zarządu województwa od dawna wymieniany był jako możliwy kandydat porozumienia PO i ugrupowań opozycyjnych w Nowym Sączu. Jego zdaniem główną słabością ustępującego prezydenta Ryszarda Nowaka była nieumiejętność rozmowy o sprawach ważnych dla miasta poza jego granicami.

- Trzeba bywać w świecie – mówi L. Zegzda. - Ja pana prezydenta Ryszarda Nowaka nie widziałem w Krakowie od czterech lat. Gdyby nasz dyrektor departamentu, Urzędu Marszałkowskiego, zobaczył w drzwiach postać prezydenta Nowaka to zapytałby, przepraszam, jaka Pana godność?

Platforma Obywatelska w Nowym Sączu i wchodzące z nią w wyborczą koalicję ugrupowania oficjalnie nie potwierdziły wystawienia w wyborach Leszka Zegzdy. On sam jednak zapewnia, że stanie się to w najbliższych dniach.

L. Zegzda jest pierwszym z sądeckich kandydatów, który otwarcie zapowiada swój start w wyborach. Oceniając swoje szanse mówi, że gotów jest walczyć z każdym.

- Nie ma znaczenia, kto będzie konkurentem. Może to być Jarosław Kaczyński albo Brudziński Joachim. Jeśli się idzie do wyborów, ze swoim doświadczeniem, ze swoimi umiejętnościami i jakimś wewnętrznym przekonaniem, to po prostu się idzie. I trzeba uszanować, jeśli społeczeństwo uzna jakiś inny wyrok ,to ja go tez uznam.

Z Leszkiem Zegzdą rozmawiał Sławomir Wrona.