Dyrektor Jarosław Gliński twierdzi, że nic o tym nie wie, ale związku z tym, że w przyszłym roku na funkcjonowanie jednostki nie ma tyle pieniędzy co w tym, już przed świętami musiał ograniczyć zatrudnienie o kilka osób:

"Cały czas mam nadzieję, że jeszcze pewne kwestie nie będą wyjaśniane i nie będą to tak drastyczne kroki, żeby aż takie cięcia miały być u nas w urzędzie. Są ograniczenia w projekcie budżetu i wymaga to od nas pewnych ruchów, są one podejmowane. Z drugiej strony rozumiemy politykę oszczędności, chcemy ją realizować, pomagać miastu w osiągnięciu określonych celów."

Z jednej strony placówka szuka oszczędności, a z drugiej szykuje się do zmiany nazwy na Nowosądecki Urząd Pracy. Ta zmiana ma kosztować 7 tysięcy złotych. Prezydent Ludomir Handzel chce zmienić nazwę także kilku innych wydziałów. Zgodę na to musi jednak wydać jeszcze rada miasta.

 

Bartosz Niemiec/bp