Na około 400 sądeckich Romów w wieku produkcyjnym, pracuje raptem około 10, mimo że otrzymują oferty pracy. Zdaniem Krzysztofa Popieli, pełnomocnika prezydenta Nowego Sącza ds. Romów, to poniekąd efekt dużego wsparcia ze strony państwa, które jak się okazuje rozleniwia wiele osób. "Był wzrost nakładów na sferę socjalną przez zasiłki rodzinne. Stopa życiowa w środowsku romskim też się zwiększyła. Zatem konieczność dochodów z pracy zarobkowej zeszła na dalszy plan" - mówi.

Popiela dodaje, że zamiast wydawać pieniadze na kursy, szkolenia i staże, które nie kończą się wzrostem zatrudnienia, państwo powinno zainwestować w program zachecający Romów do kontynuacji nauki, bo większość z nich kończy teraz edukację na poziomie szkoły podstawowej.

 

 

 

(Joanna Porębska/ko)