Podczas czwartkowej rozprawy Sąd Rejonowy w Oświęcimiu, orzekający w sprawie wypadku kolumny rządowej przewożącej premier Beatę Szydło, uzyskał uzupełniającą opinię biegłych z Instytutu Ekspertyz Sądowych im. prof. dra Jana Sehna z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych.

"Biegli stwierdzili, że wszystkie przeprowadzone przez sąd dowody nie zmieniają treści pierwotnej opinii przez nich złożonej, w której jednoznacznie wskazali, że sprawcą wypadku jest Sebastian K." – czytamy w oświadczeniu przysłanym w czwartek PAP przez Janusza Hnakę, rzecznika prasowego Prokuratury Okręgowej w Krakowie. W piśmie tym prokuratura odnosi się do czwartkowej publikacji portalu "Tvn24" "Wypadek Beaty Szydło. Nie da się odzyskać nagrania z uszkodzonej płyty".

Zgodnie z treścią oświadczenia prokuratury "nieprawdziwe są twierdzenia, jakoby uszkodzony materiał dowodowy zawierał zapis dokumentujący przejazd kolumny przewożącej premier Beatę Szydło".

Zeznający w czwartek w sprawie funkcjonariusz policji – podała prokuratura – który w toku postępowania przygotowawczego przeprowadził oględziny nagrania, zeznał, że zapis monitoringu umieszczonego na płycie obejmował wejście do przedszkola usytuowanego przy ulicy Prusa, które znajduje się 300 metrów od miejsca zdarzenia, czyli nie obejmował miejsca, w którym doszło do wypadku i nie widać na nim przejazdu kolumny. Zeznał też, że z uwagi na słabą jakość kamery, nocną porę nagrania, brak oświetlenia ulicy, zapis był nieczytelny i nie pozwalał na identyfikację marek samochodów i ich numerów rejestracyjnych.

"Nagranie to nie miało żadnej wartości dowodowej dla odtworzenia przebiegu zdarzenia z 10 lutego 2017 roku" – czytamy w oświadczeniu prokuratury.

W czwartek portal "Tvn24" poinformował, że nie da się odzyskać danych z uszkodzonej płyty będącej dowodem w sprawie wypadku rządowej kolumny Beaty Szydło, do którego doszło w lutym 2017 r. w Oświęcimiu. Portal powołał się na informacje ekspertów z Biura Ekspertyz Sądowych z Lublina, badających płytę. Portal podał, że na płycie znajdowały się nagrania z monitoringu dokumentujące przejazd kolumny ówczesnej szefowej rządu.

Do wypadku doszło 10 lutego 2017 r. w Oświęcimiu. Policja podała, że rządowa kolumna trzech samochodów, w której jechała ówczesna premier (jej pojazd znajdował się w środku kolumny - PAP) wyprzedzała fiata seicento. Jego kierowca Sebastian Kościelnik (zgodził się na ujawnienie wizerunku, imienia i nazwiska) przepuścił pierwszy samochód, a następnie zaczął skręcać w lewo i uderzył w auto wiozące ówczesną szefową rządu, które wjechało w drzewo. Poszkodowana została premier oraz funkcjonariusze BOR.

Prokuratura zarzuciła Sebastianowi Kościelnikowi nieumyślne spowodowanie wypadku. Prokuratura w akcie oskarżenia wskazała, że kierowca przepuścił samochód emitujący świetlne sygnały uprzywilejowania, ale później nie zachował ostrożności, nie obserwował jezdni za swoim autem i nie upewnił się, czy pojazd uprzywilejowany jest jeden, czy więcej. Ruszył, nie ustępując pierwszeństwa, i doprowadził do zderzenia z drugim samochodem BOR, który akurat go wyprzedzał.

Na pierwszej rozprawie Kościelnik odmówił składania wyjaśnień. Sędzia odczytała jego wcześniejsze zeznania, w tym pierwsze, krótko po wypadku, gdy przyznał się do zarzutu nieumyślnego spowodowania wypadku. Później nie poczuwał się do winy.

W połowie marca ub.r. krakowska prokuratura okręgowa wystąpiła do sądu w Oświęcimiu z wnioskiem o warunkowe umorzenie postępowania. Śledczy chcieli wyznaczenia Sebastianowi Kościelnikowi okresu próby wynoszącego rok. Mężczyzna miałby też zapłacić 1,5 tys. nawiązki. Na umorzenie nie zgodził się Sebastian Kościelnik wraz z obrońcą Władysławem Pociejem.

 

(PAP/sp)

 

Skontaktuj się z Radiem Kraków - czekamy na opinie naszych Słuchaczy


Pod każdym materiałem na naszej stronie dostępny jest przycisk, dzięki któremu możecie Państwo wysyłać maile z opiniami. Wszystkie będą skrupulatnie czytane i nie pozostaną bez reakcji.

Opinie można wysyłać też bezpośrednio na adres [email protected]

Zapraszamy również do kontaktu z nami poprzez SMS - 4080, telefonicznie (12 200 33 33 – antena,12 630 60 00 – recepcja), a także na nasz profil na Facebooku  oraz Twitterze.

Zastrzegamy sobie prawo publikacji wybranych opinii.