Dwustumetrowy peron nie imponuje ani rozmiarami, ani wyposażeniem. Na miejscu jest nawierzchnia z utwardzonego tłucznia, prosta ławka i drewniane poręcze. Jak jednak mówią kolejarze, to wystarczy. Od 18 kwietnia na przystanku Kraków-Olsza będzie stawało jedynie pięć pociągów obsługujących trasę do Miechowa i Sędziszowa. "Chodzi o to, by potem łatwo można było ten przystanek zdemontować. Częściowo wykonaliśmy go z elementów zdemontowanych torów kolejowych, które wymieniamy w innych miejscach w Krakowie" - mówi Radiu Kraków Piotr Hamarnik z PKP PLK.
Pasażerowie chcący skorzystać z nowego przystanku będą mieli do dyspozycji także głosowy system zapowiedzi pociągów, oświetlenie i tablice z rozkładami jazdy.
Przystanek na Olszy będzie funkcjonował jedynie kilka miesięcy. Jak jednak przekonują przedstawiciele PKP, będzie to dobry test przed ewentualnym uruchomieniem kolei aglomeracyjnej, kursującej po obu obwodnicach kolejowych Krakowa.
W bliskim sąsiedztwie prowizorycznej stacji na Olszy jest przystanek MPK, z którego odjeżdżają autobusy mogące dowieźć pasażerów w rejon Dworca Głównego. Pięć minut spaceru dzieli natomiast przystanek od pętli tramwajowej przy Cmentarzu Rakowickim.
Czy jest szansa, by ten przystanek mógł funkcjonować także po zakończeniu wielkich remontów kolejowych w Krakowie? "Mamy małą obwodnicę kolejową, której wykorzystanie już na stałe pojawia się w dyskusjach krakowian od dłuższego czasu. Pojawiła się nawet rezolucja Rady Miasta Krakowa. To być może dobry sprawdzian dla działalności tego przystanku. Aczkolwiek, jeśli miałby służyć dłużej, niż kilka miesięcy, musiałby zostać wybudowany w innej formie" - ocenia Piotr Hamarnik.