Radny dzielnicy XV Jakub Cieśla podkreśla, że Mistrzejowice nie oddadzą swojej ziemi. Zakusy kolegów z Prądnika Czerwonego są dla niego niezrozumiałe. "Nie można robić ze swojej dzielnicy księstwa i próbować odebrać kawałek dzielnicy innym mieszkańcom. Absurdalne jest w tym momencie mieszanie ludziom w głowach. Mieszkańcy mają świadomość przynależenia do dzielnicy Mistrzejowice. Dzieci uczęszczają do szkoły, która leży na terenie naszej dzielnicy" - mówi.

Zarzuty te odpierają jednak radni z Prądnika Czerwonego. Jak podkreślają, to sami mieszkańcy wystąpili do nich z prośbą o zmianę granic.

fot: G. Krzywak

 

 

 

 

 

(Grzegorz Krzywak/ko)