Urzędnicy przekonują, że to zasługa akcji promocyjnych, działania ambasadorów budżetu oraz organizacjimara tonów pisania projektów.  Andrzej Kulig uważa, że ten wynik to przede wszystkim efekt akcji promocyjnej. Jak dodaje, teraz przed urzędnikami najważniejsze zadanie - poprawa frekwencji w głosowaniu.

Ale jak przyznaje Mateusz Płoskonka z wydziału spraw społecznych krakowskiegomagistratu, udało się trochę też opinię części mieszkańców na temat budżetu odmienić: - Pokazyliśmy te projekty, które zostały zrealizowane - mówi. I dodaje, że trochę zaskakuje fakt, że najwięcej zgłoszono projektów dotyczących infrastruktury, a nie - jak w poprzednich edycjach - zieleni.

W tym roku znaczna jest także przewaga projektów dzielnicowych. Zgłoszono ich aż 450. To cieszy miejską aktywistkę Natalię Nazim, która podkreśla, że właśnie w tym kierunku powinien rozwijać się Budżet Obywatelski: - Dużo łatwiej jest przygotować projekt na mniejszą skalę. Róbmy więcej malych projektów - mówi Natalia Nazim, i dodaje, że powinno to też mieć wpływ na wzrost frekwencji. A o to będą walczyć teraz władze Krakowa. Przypomnijmy,  w tamtym roku wyniosła ona tylko pięć procent. Jak przyznaje wiceprezydent miasta, Andrzej Kulig, na to ile osób pójdzie do
przysłowiowych urn, będzie też miał wpływ jeszcze jeden czynnik: to kiedy będzie odbywało się głosowanie. W zeszłym roku było to w lipcu, czyli w fatalnym okresie, kiedy Kraków się wyludniał. 

Zmiana terminu głosowania nie będzie jednak taka p rosta. Aby to zrobić trzeba zmienić statuty wszystkich dzielnic w Krakowie. A tego nie udało się dokonać cały czas w dzielnicy szóstej, czyli w Bronowicach. Jak przekonuje przewodniczący Rady Miasta Krakowa Bogusław Kośmider, radni mają teraz trzy warianty: wariant pierwszy to próbować zmienić statut, drugi to taki, żeby zrobić głosowanie wszędzie jesienią albo przeprowadzić wszędzie głosowanie w drugiej połowie czerwca. To jednak może mieć wpływ na niską frekwencję.

Poza podjęciem tej decyzji, urzędnicy jeszcze muszą sprawdzić czy zgłoszone przez mieszkańców propozycje spełniają wszystkie warunki. Ich liczba może więc drastycznie spaść - w tamtym roku odrzucono ich prawie połowę. Ile to będzie tego roku dowiemy się czwartego
czerwca.

 

Tomasz Bżdzikot/krakow.pl/jgk