Ten warszawski precedens pokazał chyba, że ludzie nie przepadają za przejściami podziemnymi. Ale żeby to stwierdzić, nie trzeba wcale jechać do stolicy. Wystarczy porozmawiać z mieszkańcami, którzy codziennie przechodzą przez przejście podziemne przy placu Bohaterów Getta. 

"Śmierdzi, średnio bezpiecznie, ciemno. To jest w naszej psychice, że boimy się schodzić pod ziemię. Kojarzy się to z jakimś zagrożeniem" - mówią reporterowi Radia Kraków mieszkańcy.

I to, o czym mówią krakowianie potwierdza psycholog Stanisław Bobula. Jak podkreśla, pierwszy opór, który wzbudzają w nas przejścia podziemne, to opór fizyczny, ponieważ musimy pokonywać schody, a te są niewygodne przede wszystkim dla osób niepełnosprawnych i starszych, ale są też niekomfortowe dla matek z dziećmi czy rowerzystów. Ale to nie jedyny powód. 

"My, ludzie po prostu takich przestrzeni nie lubimy. Podświadomość nam podpowiada, że możemy zostać napadnięci, że jest to miejsce niebezpieczne. Każdy, kto ma minimalny instynkt samozachowawczy, traci poczucie bezpieczeństwa w takim przejściu" - tłumaczy psycholog. 

W Krakowie funkcjonują 22 takie przejścia. Jak podkreśla dr Marek Bauer z Katedry Systemów Komunikacyjnych Politechniki Krakowskiej - nie powinniśmy likwidować ich wszystkich, ale te w centrum - jak najszybciej. 

"Są takie dwa przejścia podziemne, mocno dyskutowane: na Alejach Trzech Wieszczów przy moście i pod placem Bohaterów Getta. Pytanie, czy na takim ciągu jak druga obwodnica potrzebne są przejście podziemne. Dochodzi do paradoksu, że łatwiej pieszemu jest pokonać ul. Opolską, która jest trzecią obwodnicą, niż Aleje. A na dobrą sprawę dążymy do tego, by Śródmieście Krakowa żyło, by ludzie załatwiali tu sprawy" - mówi dr Bauer.

I krakowscy urzędnicy już przygotowują się do wyprowadzenia przejść dla pieszych przy Jubilacie i placu Bohaterów Getta na powierzchnie. "Przejście przy Jubilacie było zapisane w projekcie przy przebudowie ul. Kościuszki i Zwierzynieckiej. Firma jednak zbankrutowała, projektowanie trwa na nowo, a przebudowę przełożyliśmy na 2020 rok. W przypadku placu Bohaterów Getta toczą się rozmowy. Nasz dział inżynierii chciałby te przejścia dla pieszych wyznaczyć, ale tu jeszcze decydują konserwator zabytków i policja" - wyjaśnia Michał Pyclik z ZIKiT. 

I to - wg Bauera - dobry ruch, który przybliży Kraków w kierunku miast z zachodniej Europy. "Jeżeli będziemy uznawać za dobre takie rozwiązania, by człowiek w centrum nie mógł przejść przez ulicę, to miasta będą się wyludniać. Na szczęście takich pomysłów już nie ma. Trzeba jednak zmierzać w tym kierunku, że człowiek porusza się pieszo, a niekoniecznie jakimkolwiek innym środkiem transportu" - dodaje dr Bauer.

Specjalista z Politechniki Krakowskiej podkreśla też, że wyniesienie przejść dla pieszych na poziom jezdni, nie musi oznaczać zmniejszenia przepustowości. W Krakowie mamy tak nowoczesny system sterowania ruchem, że można go ustawić w taki sposób, że kierowcy nie będą musieli dłużej niż teraz czekać na zielone światło.

 

 

(Grzegorz Krzywak/ew)

Obserwuj autora na Twitterze: