Pochodząca z Krakowa 12-letnia Wiktoria Gabor zajęła pierwsze miejsce w ostatniej edycji Eurowizji dla Dzieci (listopad 2019). Po sukcesie dziewczyny, która ma romskie pochodzenie, w internetowych komentarzach pojawiły się – obok pochwał – także treści o charakterze ksenofobicznym i rasistowskim, o czym zawiadomienie złożyło do prokuratury Stowarzyszenie Romów w Polsce.

Pismo zapowiadał też Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych. Chodzi o możliwość popełnienia przestępstwa z art. 257 kodeksu karnego, który mówi m.in. że za znieważenie z powodu przynależności narodowej, etnicznej, wyznaniowej grozi do trzech lat pozbawienia wolności.

Prokuratura Rejonowa Kraków-Krowodrza odmówiła wszczęcia dochodzenia w sprawie wobec braku znamion czynu zabronionego.

"Bliższa analiza zamieszczonych komentarzy internetowych pozwoliła dojść do wniosku, że nie zostały wypełnione znamiona z art. 257 kk" – poinformował w piątek PAP rzecznik prasowy krakowskiej Prokuratury Okręgowej Janusz Hnatko.

Z wyjaśnień prokuratury wynika, że aby wypowiedzi uznać za znieważające, powinny one być przynajmniej wulgarne, poniżające, piętnujące. "Samo słowo +Cyganka+ nie może zatem przesądzać o znieważaniu, gdyż pojęcie to w języku potocznym jest określeniem grupy etnicznej Romów, którzy ten drugi termin uznają za bardziej poprawny" – oceniła prokuratura, zauważając, że termin "Cyganie" jest nacechowany emocjonalnie – ale zarówno negatywnie, jak i pozytywnie.

"Tym samym zamieszczone wypowiedzi, jakkolwiek dla niektórych niesmaczne, bowiem użyte w kontekście negującym prawo Wiktorii G. do reprezentowania Polski w Konkursie Eurowizji Junior – nie mogą zostać uznane za wypełniające znamiona z art. 257 kk" – wyjaśnił rzecznik Prokuratury Okręgowej w Krakowie.

Stowarzyszenie Romów w Polsce zapowiedziało złożenie - za pośrednictwem prokuratury - zażalenia do sądu.

"Mamy nadzieję, że sąd uchyli postanowienie i Prokuratura będzie musiała poszukać sprawców oraz ocenić ich zachowanie mając na uwadze zapis art. 257 kk" – napisał w oświadczeniu przesłanym PAP prezes Stowarzyszenia Romów w Polsce Roman Kwiatkowski.

Zdaniem tego stowarzyszenia prokuratura uczyniła niewiele, by znaleźć i ukarać autorów wpisów. "Zauważamy, że w 2014 r. Prokurator Generalny wydał dwie wytyczne w sprawie ścigania przestępstw z nienawiści oraz ścigania tych przestępstw dokonanych przy użyciu Internetu. W postępowaniu Prokuratury krakowskiej nie dostrzegamy w ogóle stosowania się do tych Wytycznych. Zresztą trudno mówić o jakimś postępowaniu skoro nie wszczęto dochodzenia" – czytamy w oświadczeniu stowarzyszenia.

W ocenie stowarzyszenia wpisów było setki i pojawiały się nie tylko na Twitterze, ale i w innych mediach społecznościowych i portalach.

Zgodnie z treścią oświadczenia stowarzyszenia, "krakowska prokuratura opierając się o materiały przesłane przez Prokuraturę Rejonową Warszawa-Żoliborz stwierdziła, że wpisy dokonywane były tylko w portalu Twitter, czyli portalu amerykańskim, a Amerykanie odmawiają wskazywania sprawców czynów w sprawach karnych. W takiej sytuacji nie ma po co do nich występować, bo nic się nie uzyska".

Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych ostrzegał w listopadzie "rasistowskich przestępców", zwracając uwagę m.in. na to, że rasistowski wpis w internecie jest przestępstwem, za które można odpowiadać nawet po dziewięciu latach, ponieważ przedawnia się po 10 latach.

 

(PAP/łk)